Strona:Na Sobór Watykański.djvu/121

Ta strona została przepisana.

że księgozbiór Załuskich posiadał egzemplarze przekładu Pisma na język polski, dokonanego z polecenia arcybiskupa gnieźnieńskiego M. Trąby (pierwsza połowa XV wieku), który był zwolennikiem liturgji narodowej. Gdzie się podziały te księgi słowiańskie, a może i polskie, których gdzieniegdzie w Polsce do liturgji używano? Wytępione zostały przez duchowieństwo łacińskie. Przypomnijmy, jak jezuici w Czechach w w. XVII spalili, wedle ich własnych obliczeń, ksiąg czeskich do pół miljona.
Można powiedzieć, że obecną liturgję łacińską zawdzięczamy u siebie Niemcom; raz dla wytępienia przez nich posiewu Cyryla i Metodego u Słowian zachodnich, a powtóre dla wojny husyckiej. Wciągnięcia Polski w ten wir walk religijno-narodowych obawiał się Oleśnicki. I słusznie. Mielibyśmy wtedy przeciw sobie nową krucjatę Europy z Zakonem na czele...
Dziś, gdy względy poprzednie ustały w zupełności, gdy unarodowienie języka obrzędowego nie zagraża jedności Kościoła powszechnego, gdy ruski kościół zjednoczony wykazał swą żywotność, a bułgarski, narodowym będąc, przystępuje do unji z Rzymem, dziś przyszedł czas zatroszczyć się nietylko o Martę jednolitej administracji, ale i o lud, słuchający słów u stóp Nauczyciela. Wiele zjawisk przemawia za tem, że nowy ruch wprowadzenia języka polskiego do obrzędowości Kościoła wyjdzie z szeregów samego duchowieństwa. Nowy Synod z szerokim udziałem duchowieństwa