Strona:Na Sobór Watykański.djvu/135

Ta strona została przepisana.

obniżają charakter (bo wciąż się spowiada, a wciąż to samo robi), nawet budza wstręt do sakramentów. Tak. Nawet tego rodzaju kwiatki rosną na tej grzędzie — przymusu.
A oto jaki jeszcze bukiet wonny potrafi ze brać przymus. Pierwsza skautka polska O. M. bawiła w Ameryce czas dłuższy. Przebywała na odludziu leśnem, stepowem. Zatęskniła za spowiedzią. Przybywszy do jakiejś parafji klękła do konfesjonału. Pierwsze pytanie księdza, zwrócone do niej brzmiało: „Czy ma bilet do spowiedzi?“ Nie wiedziała, co to takiego. Objaśniono ją, że to jest... szósty warunek do sakramentu pokuty w Ameryce, conditio sine qua non... Kosztuje 5 dolarów.
Kiedy ja dla siebie i dla synka na utrzymanie mam w tej chwili jednego dolara zaledwie! — wyznała upokorzona.
Mnie to nic nie obchodzi.
Odeszła bez spowiedzi, rozbita, rozgoryczona.
Czy nie „Kandyńskie jarzmo“ zrobiono ze słodkich ramion Dobrego Pasterza?