Strona:Na Sobór Watykański.djvu/164

Ta strona została przepisana.

włączyć w wyznanie wiary? Należy wybrać to ostatnie, rozpatrzywszy rzecz uprzednio z punktu widzenia umysłowości ludzkiej, którą on zdawałoby się chce pogrzebać w gruzach zacofania.
Każdy człowiek dąży do posiadania niewzruszonego dogmatu. Na terenie swego ducha, w dziedzinie wiedzy i prawdy, którą zdobywa z latami, pragnie nieomylności. Chce bowiem, żeby wiedza jego nie była wątpliwą, lecz niewątpliwą, żeby myśl jego nie była chwiejną, lecz pewną, żeby na jej danych, na jej treści, mógł śmiało oprzeć się każdy. I on sam, który na niej codzień opierać się musi, o ile się na niej opiera, to zawsze tylko dlatego, że ją uważa za pewną, że się co do niej nie myli. Słowem, program postępowania ludzkiego, w człowieku pojedynczym i zbiorowym, dąży do nieomylności i opiera się na tem, co nieomylne. Inaczej bowiem człowiek prowadziłby swoje życie do stanu chaosu. Przecież każda omyłka pociąga za sobą nieład, omyłki we wszystkiem, powszechne „ignoramus“, pociągnęłyby za sobą nieład powszechny, zupełny chaos.
Tak jednak nie jest. Każdy bowiem doskonale to czuje, że przestałby mieć grunt pod nogami, gdyby się w życiu na tem oparł, co omylne. Czemże byłby, istotnie, rzemieślnik, zakładający rzemiosło po to, by uczyć mylić się terminatorów i czeladników? Czem byłby kupiec, otwierający sklep, w którymby karmiono nabywców omyłkami co do cen i towarów?