Strona:Na Sobór Watykański.djvu/21

Ta strona została przepisana.

zaletę: to śmiałość poczynań, nie liczącą się z nikim i z niczem, obok wad rozgorączkowania i krańcowości w stawianiu kwestyj. Oni bez ogródki wypisują publicznie na sztandarach i niosą przed oczyma wszystkich wyraźnie i jaskrawo to, co inni wypowiadają pocichu, nieśmiało, w zalęknieniu.
Jakoż istotnie, gdy wziąć na uwagę ostatni okres naszych czasów, to główne zarzuty, z jakiemi pod adresem Rzymu zwracają się i od Rzymu odwracają współczesne nam herezje, zawierają w sobie te same składniki, jakie się słyszy powszechnie z ust mniej śmiałych i radykalnych. Z ust katolików świeckich — i bliżej i dalej od ołtarza stojących — owszem nawet z ust duchowieństwa. Herezje nam współczesne silnie akcentują indywidualizm, czy to osobisty każdego człowieka, czy też zbiorowy narodów. Stąd — zjawisko nietylko w Polsce aktualne — powstają kościoły niezależne, narodowe. A w katolicyzmie „rzymskim“ co się akcentuje? Nie tak dawno jeden z autorów dobrej marki w Kościele, być może niechcący wskazał na źródło, z którego płyną urazy i pretensje do Kościoła we współczesnych duszach, „Szereguje się dziś Kościół — mówi on — jak pruski regiment i dzięki temu papiestwo urosło do takiej potęgi, że mu się dziś wszyscy kłaniamy i ludy i rządy,“ (Wieczory nad Lemanem)
Tak, tu bije główne źródło niezadowoleń. Szereguje się Kościół, jak pruski regiment. Na to najwięcej się skarżą, na to sarkają najmocniej