Strona:Na Sobór Watykański.djvu/71

Ta strona została przepisana.

chcieli odciąć Soborowi kwestje błahostkowe? Ale właśnie wszelkie zjazdy i sobory są także na to, by się zdania ścierały, nawet ostro, byle w formach kulturalnych. A kwestje błahostkowe?! Nie zgłupieje od nich Sobór, a tem mniej Duch Święty!... Choćby nawet któremu z „ojców“ przyszło do głowy podać na plenum wniosek, by kardynałowie nosili koszule z czerwoną obwódką — „propter uniformitatem“ stroju.
Rzecz jasna jak pogodny dzień słoneczny, Ale oświetlić, ją pragnę jeszcze z punktu widzenia Pisma św.
Dwadzieścia wieków temu zebrał się Sobór w Jerozolimie, ponieważ „niektórzy przyszedłszy z żydowskiej ziemi nauczali braci: jeśli się nie obrzeżecie, nie możecie być zbawieni. Gdy się tedy stał rozruch przeciwko Pawłowi i Barnabaszowi, postanowili, aby szli Paweł i Barnabasz i inni do starszych do Jeruzalem z powodu sporu tego.
I zebrali się apostołowie i starsi, aby wejrzeć w to słowo. A gdy był wielki spór, wstawszy Piotr, rzekł: Bóg nie uczynił żadnej różnicy między nami i nimi, wiarą oczyściwszy serca ich. Czemu kusicie Boga, chcąc włożyć jarzmo (obrzezania) na szyję uczniów?“
Mówił jeszcze św. Jakób i uradzili w rezultacie: „Zdało się Duchowi Św. i nam, abyśmy więcej nie kładli na was ciężaru, oprócz rzeczy koniecznych.“ (Dzieje apost. 15)
Nie Piotr więc, ale „Paweł, Barnabasz i inni“ wnieśli na plenum Soboru jerozolimskiego