Strona:Na Sobór Watykański.djvu/95

Ta strona została przepisana.

świadek zgonu Zbawiciela, rozkazuje wprawdzie, ale „prosząc, napominając łaskawie, jako rozumie...“ Wie, że może się odezwać ze słowem władczem do „wszystkich starszych“, którzy są w gronie wiernych (jakaż cudowna muzyka tych słów; „starsi... „między“ wami!“), ale czyni to, jako „współstarszy“. Znika „Sanctissimus Dominus“, promienieje „brat Sylwana“, sługa sług bożych... A Kościół, którym on rządzi, wobec innych Kościołów jest „współwybrany“. Paść każe trzodę bożą starszym, a to nie znaczy: ja sam pasę, wy tylko śpijcie i róbcie, co wam zlecę ...z Babilonu... Paść dobrowolnie, nie poniewolnie, pod pręgierzem świętej kongregacji. Biskup, presbyter — to nie automat. To głaz „żywy“ duchownego domu Boga, Zatem — autonomja Kościołów wśród poszczególnych narodów, autonomja diecezyj, autonomja biskupów... Nie wolno Rzymowi przemieniać „żywych kamieni“ na martwe głazy, na pionki z szachownicy Babilonu. Królewskiem jest to kapłaństwo, do którego Sylwan pisze inkaustem Piotrowego serca. Należą mu się zatem prawa królewskie. Samodzielność w zakresie indywidualnym, lojalność w stosunkach wzajemnych, łączność braterska rzetelna, ducha raczej niż formy, w stosunku do Rzymu. Starszym pisze współstarszy... Łączyć ma tylko, nie zaś miażdżyć Rzym...
Nie kreślę programu, który dopiero trzeba stworzyć, przetrzepawszy potężnie ostatni codex iuris canonici, ale dotykam zasad funda-