Strona:Na Szląsku polskim.djvu/039

Ta strona została skorygowana.

przedstawia pewne podobieństwo do Irlandyi, że czem tam Anglicy, tem tu rzeczywiście są Niemcy, i rozgrzeszyłem redakcyę tego pisma z tego, że swoją powieść snuła na tle życia mieszkańców »Zielonej Wyspy«, której niedola ma tyle w przeszłości i teraźniejszości wspólnego z niedolą Górno-Szlązaków.
Na obfity dział korespondencyi »Katolika« zwróciłem uwagę p. Koraszewskiego.
— Jestto jedna z ważniejszych naszych rubryk, — odparł mi na moją uwagę. Codziennie niemal otrzymujemy ich po kilka. Choć pisane nie zawsze najlepszym językiem, ułatwiają nam one pracę redaktorską, a co najważniejsze są ścisłą nitką łączącą pismo nasze z czytelnikami. Pragniesz pan poznać, jak wygląda w stanie rodzimym taka korespondencya?
— Nie tylko pragnę, ale zamierzam dla ciekawości przy opisywaniu podróży moich po Szląsku Górnym, przepisać choć jedną z nich co do słowa.
— Jeżeli tak to służę panu.
Tu mi podał zapisany arkusik listowego papieru.
Pozwólcie że jego zawartością dla charakterystyki miejscowych stosunków podzielę sięz wami.

»27 zeszłego miesiąca prziset do mnie jaki zakonik, który zbieran skadki na zakłat ubogich dzieczi w Kluzborku, a iże