wającej z własnej ich niemocy, z drugiej. Lubo na całym Górnym Szląsku robotnikami są prawie wyłącznie Polacy, nie nazwano przecież Związku wyłącznie polskim, ale nadano mu charakter ogólny, beznarodowościowy. I słusznie. Celem Związku nie była polityka, ale zdrowa (gdyż na wzajemnej pomocy uczestników oparta) filantropia, nie wypadało więc opiekuńczych jego skrzydeł zamykać przed żadnym z pracowników podziemi, ale raczej należało je otworzyć szeroko przed wszystkimi, bezwzględu na to, do jakiej się oni narodowości zaliczają: polskiej czy niemieckiej. Tak też uczyniono, ale ponieważ na całym Górnym Szląsku robotnikami pracującymi w kopalniach i hutach są prawie wyłącznie Polacy, przeto z natury rzeczy, Związek ma charakter czysto-polski.
Związek ten powstały z początkowania Redakcyi »Katolika« i polskiego posła w Berlinie, czcigodnego obrońcy ludu Górno-Szląskiego, Majora Szmuli, niedawno wydał swoje statuty; właśnie kiedym bawił w Bytomiu, stanowił on »kwestyę dnia«, znajdował się na ustach wszystkich. Do Redakcyi też »Katolika« nadchodziły ciągle listowne żądania objaśnień, co Niedziela współredaktorzy tego pisma, panowie Koraszewski i Napieralski, jeździli w rozmaite strony okręgu górniczego, aby żywem słowem wyjaśniać humanitarne znaczenie Związku i korzyści, jakie z zapisywania się na jego członków, na każdego robotnika spływają.
Strona:Na Szląsku polskim.djvu/056
Ta strona została skorygowana.