Strona:Nad grobem Kościuszki 12.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

zboża w walce z ciemięzcami naszymi padały nasze szeregi, dochodziły do wszystkich uszów, przenikając serca wszystkich.
A serce Kościuszki przed wszystkimi.
Stanąć więc na uboczu nie mógł on i nie chciał.
Postanowił ująć ster sprawy narodowej w swe ręce, jako największy i najwierniejszy narodu swego syn.
Ale nim je ujmie, postanowił się rozejrzeć dokoła uważnie, wagę rozumu i doświadczenia położyć na szali wypadków.
I rozejrzał się uważnie na prawo i na lewo, i cóż zdumiony ujrzał niebawem?
Że Francya legiony powołała do życia nie dla wyswobodzenia Polski, że posługiwała się nimi dla swoich egoistycznych celów, że jej ubóstwany[1] wódz Bonaparte, prócz słów pięknie brzmiących nic nam nie dawał na ułagodzenie naszych narodowych cierpień, że niegodziwie, gdy te legiony stanęły w poprzek jego planom, przemocą wysłał je na San Domingo, by tam w walce z murzynami przelały drogą Polsce całej krew.
Stracił więc zaufanie do Francyi, przestał wierzyć w Bonapartego.
I wtedy, gdy był on tylko pierwszym konsulem Francyi, i wtedy, gdy koroną cesarską uwieńczył swoją skroń.

Nie poszedł więc za Napoleonem, ani gdy wkraczał on w mury Poznania, ani gdy z okruchów Polski powołał do życia Księstwo Warszawskie, ani gdy na czele całej prawie Europy szedł w roku 1812 jak huragan, by zniszczyć współzawodniczącą z nim o władzę nad światem, Rosyę.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – ubóstwiany.