Strona:Nad grobem Kościuszki 14.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Przeniósłszy już w swem życiu od obcych i od swoich tyle, przenieść tego nie chciał.
I nie mógł.
Widząc powstającą Polskę z grobu nie w całości, jak mu to Aleksander I przyobiecał, ale w części, widząc co więcej jej niepodległość zawieszoną jedynie na włosku i narażoną na kaprys narodu, którego władca ją do życia powołał, postanowił usunąć się na stronę.
Zejść z widowni świata, i w osamotnieniu dokończyć swoich dni.
„Przekonany zapewnie jesteś, — oto słowa jego listu z Wiednia do Księcia Adama Czartoryskiego, że służyć ojczyźnie zdatnie jest pierwszym moim przedmiotem, ale imię samo nie stanowi narodu. Imię polskie z czasem w pogardzeniu zostanie, Rosyanie traktować nas będą jak podległych im, gdyż tak szczupła garstka ludności nigdy się nie zdoła obronić intrydze, przewadze ich i przemocy.
Niech Opatrzność kieruje wami, a ja jadę do Szwajcar, nie mogąc zdatnie usłużyć ojczyźnie“.
I pojechał.
Niechaj dostojni czytelnicy moi, jak słuchacze Walenrodowych losów Aldony, dośpiewają w duszy swojej, czy jadąc po tych wszystkich przejściach, walkach i zawodach do tego kraju, mógł on nie być jak się wyraziłem złamanym i do świata zgorzkniałym?


III.


Solura, w której progi wstępował Kościuszko w połowie 1815 roku, zaliczała się w Szwajcaryi i zalicza jeśli nie do najpiękniejszych to do najstarszych miast.