Strona:Nad grobem Kościuszki 17.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Więc łańcuch Jury roztoczył nad nią od Północy majestatyczny swój łuk, ubrał ją pagórkami umajonymi zielenią drzew i rozłożystych krzewów, sycąc jej powietrze aromatem różnobarwnego kwiecia, roztaczającego dokoła niej swoje wonie.
Więc Aara, ta królowa rzek Szwajcaryi jak nasza Wisła przerzynająca ją jedyną od swoich źródeł do ujścia, pierścieniem szerokim opasała ją od Południa, i niosąc jej pozdrowienie kantonów dalszych, wprzęgła w związek ścisły z jedynie tylko w małej cząstce szwajcarskim Renem.
I zdobiąc szeroką wstęgą szmaragdowych wód swoich jej podnóże, w połączeniu z tym jurajskim na północy łańcuchem górskim, nie zbyt wyniosłym ale niezbyt i nizkim, mniej dzikim, niż pociągającym ku sobie urokiem zaklętej w skalistych ogniwach jego poezyi, utworzyła z niej całość wdzięczną i romantyczną nad wyraz, dającą rozkosz prawdziwą oku, darzącą ducha niezwykłą harmonią i spokojem.
Kiedy więc ten wielki nasz starzec przechadzał się po Solury ulicach, lub przekroczywszy jej mury, okiem mędrca spoglądał na przypominające mu jego bohaterskie w Polsce i Ameryce walki, nie dla niesienia kajdan ludom, lecz w obronie największego ich doczesnego dobra, — wolności, kiedy przekroczywszy jej progi zapuszczał się w pobliskie okolice, miał w niej i dokoła niej to, co ludziom jego miary dać może na progu mogiły, względne na tej ziemi szczęście: spokój oddalonego od zgiełku świata historycznego o wielkich wspomnieniach miejsca, czar natury, balsamem słodkim kojący rany skołatanego ciała i ducha.
Za cóż jednak, w otoczeniu wdzięcznych bezgraniczenie za nieśmiertelne jego zasługi rodaków, nie danem mu było spokoju tego zażyć wśród swoich,