Strona:Nad grobem Kościuszki 21.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wydobyto z ukrycia na Litwie nieznane listy jego z tej epoki, i te ogłoszone w Roczniku Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie, ciężki kamień usunęły nam z piersi.
Bo ukazały nam bohatera jak na dłoni właśnie tam, gdzie pomroki czarnej nocy okalały dotąd jego osobę.
I zadały kłam Kołaczkowskiemu, że pochylając się do swego zachodu, pochylał się on nikły, słaby i obojętny na wszystko niby cień.
Listy te, ogłoszone siedem lat temu poraz pierwszy w Wilnie, pisane były przez Kościuszkę do Józefa hrabiego Sierakowskiego, człowieka nauki wielkiej i wielkiej miłości kraju.
Jako taki, szczycił się on przywiązaniem Kościuszki, i zasłużył sobie na zaszczytne słowa jego w jednym z listów do niego wypowiedziane: „z młodych lat jesteśmy z sobą sprzyjaźnieni, nie masz żadnej okoliczności przeciwnej, aby to się nie ciągnąło[1] aż do śmierci i ty położył kamień na grobie moim“.
Listów tych mamy pod ręką 24, wszystkie pisane własnoręcznie, w okresie czasu od 24 stycznia 1815 roku do dnia 8 września 1817 roku.
Urywają się zatem dopiero one, na pięć tygodni przed zgonem wielkiego obrońcy naszej czci.
I cóż nam te wydobyte świeżo z ukrycia listy okazują, jak odpowiadają nam na pytanie, kim i czem był Kościuszko w tem solurskiem ustroniu, zanim do snu nieprzespanego zamknął w niem swoje powieki?

Kim i czem, w tym mgłą dotąd przyobleczonym czasie Kościuszko rzeczywiście był?


  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – ciągnęło.