Strona:Nad grobem Kościuszki 33.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Musimy go słuchać.
Kochać ojczyznę niepodzielną i partyjnymi klinami nie rozbitą na sztuki, jak on ją kochał, służyć jej, jak on jej całe swe życie służył, poświęcić się za nią w chwili potrzeby, jak on się na polu Maciejowickim, ociekając krwią, za nią poświęcił.
I wierzyć w tryumf sprawiedliwości na świecie, jak on wierzył.
Te jego szczytne wskazania dla nas, widnieją w jego życiu całem, gdy był w pełni swoich sił.
W Polsce, w salach publicznych narad i na polach morderczych bitw, w Ameryce przy boku Waszyngtona w walkach o wolność nowego świata, we Francyi i w Wiedniu w gabinetach monarchów i najwyższych dostojników państw.
Ale widnieją i w ostatnich jego chwilach, w listach z Solury do przyjaciela i powiernika, w testamentach odzwierciadlających jego wolę, gdy stał nad grobem i kładł się do grobu.
I z tego grobu, w którym go już niema, powstają dziś w majestacie wielkości swojej, i wieszczą Polsce pełną chwały przyszłość, jeśli tylko przeniknięta jego duchem, wskazaniom tego najlepszego ze swoich synów wierna, pójdzie zmartwychpowstająca naprzód, zapatrzona w ideały, które opromieniając jego życie do grobu, unoszą się ponad jego grobem.
Tak jest, jeśli za temi wskazaniami jego pójdzie.
Gdyż biada jej, po stokroć biada, jeżeliby nie poszla[1].
Jeżeliby zamiast jedności i zgody, stronnicze walki szarpały na sztuki jej łono, zamiast ukochania wszystkich warstw kraju, egoizmu klasowego trucizna zakaziła jej krew, zamiast porządku, bez ktorego[2] wolność jest chimerą, anarchia i stała się jej udziałem.

Biada!

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – poszła.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – którego.