Wiek XVI przekazał nam pierwszy sąd literacki o Trenach, wyrażony w przedmowie Jana Januszowskiego do zbiorowej edycji Kochanowskiego (1585). Ocenę tę, czy obronę raczej, cytowano kilkakrotnie; godzi się raz jeszcze przypomnieć ją i rozważyć.
„Ten wielki i zacny poeta polski — pisze Januszowski — ...zostawił Treny; lekkie, rzeką podobno; ja nie wiem; afektu ojcowskiego przeciw dziatkom w tej mierze upatruję, którego nie widzę, by kiedy kto lepiej wyrazić mógł i umiał“.
Jedyne to w spuściźnie Kochanowskiego dzieło, którego przyjaciel a równocześnie zapobiegliwy wydawca broni w swej przedmowie, wybitnie zresztą panegirycznej. Widocznie więc Treny nie zyskały słów uznania tak powszechnych, jak Psałterz czy inne utwory „zacnego szlachcica polskiego“; odezwały się jakieś głosy krytyczne, dość złośliwe przytem, jeśli użyto w nich własnych słów poety, który w tr. II pisał:[1]
Jeślim kiedy nad dziećmi piórko miał zabawić,
A kwoli temu wieku lekkie rymy stawić...
Jakiej treści były te zarzuty? Przed kilkudziesięciu laty, gdy zaczęto w naszej literaturze krytycznej czytać uważnie i studjować Treny — poruszono również tę sprawę. Wład. Nehring w rozprawie Treny J. Kochanowskiego[2] tłumaczy wystąpienie Januszowskiego tem, że w XVI w. popłacała w poezji dydak-
- ↑ Teksty Kochanowskiego podaję: Treny według wydania Bibljoteki Narodowej (Ser. I, nr. 1, J. K. Treny, z wstępem i komentarzem Tadeusza Sinki); inne utwory według Wydania pomnikowego (J. K. Dzieła wszystkie, Warszawa 1884, t. I—III).
- ↑ Nehring Wł., Treny J. K. (Studja literackie, Poznań 1884, s. 42 i n.).