gminnych, nieuczonych gustów wyszedł wielki odłam grafomańskiej poezji XVII w., w której Treny mają długi poczet naśladownictw. W drugiej więc grupie czytelników, mniej licznej, ale w sądach bardziej wpływowej, szukać należy lekceważącej oceny dzieła. Ten sąd krytyczny zaś nie mógł zwracać się wyłącznie przeciw treści cyklu żałobnego, który wzory swe znajdował w poezji klasycznej i humanistycznej, ale głównie przeciw zbyt oryginalnej i nieskoordynowanej formie poetyckiej.
W epoce pamiętającej niedawny spór literacki o perjody cycerońskie, spór, który przecie Kochanowski wierszem zamykał, składając palmę zwycięstwa Jakóbowi Górskiemu — słusznie mogła ludzi wpatrzonych w ideał antyczny zaniepokoić strona formalna Trenów, nieznana poezji greckiej i łacińskiej. Epitafium, poemat nagrobny, pieśń żałobna — wiodły swój rodowód z form prastarych i uświęconych. W Trenach natomiast części wybitne epicedjalne mieszają się z pieśnią zwrotkową; nie brak przytem nagrobka i stylizowanej inskrypcji; w układzie treści zaś opowieść o małem dziecku i polemika z Cyceronem, mit o Niobie i wzniosła modlitwa chrześcijańska... Śmiałość, varietas tych niezharmonizowanych z ówczesnego punktu widzenia kształtów literackich — nie dały się pomieścić w kanonach poetyki humanistycznej. Musa docta XVI w. słusznie mogła niechętnem okiem patrzeć na Treny. Mamy zaś wszelkie prawo sądzić, że Januszowski, autor Nowego karakteru polskiego, padewczyk, ocierający się blisko o koła humanistów, w których jaśnieli Andrzej Nidecki, Jakób Górski, Stempowski i onże Kochanowski, co to „niegdyś dużo wszelkich nauk zakosztował a potem słodszej oddał się muzie“[1] — na ocenę tego grona uczonego przedewszystkiem był wrażliwy.
Krytyka humanistyczna w kilku momentach szukać mogła słabych stron utworu. Najpierw raziła pewna, napozór nieuzasadniona grandiloquentia Trenów. Wychodziły one z przyczyny błahej i opiewały w znacznej części postać małoważną,
- ↑ Górski J., Disputationis de periodis... refutatio, A. D. 1562. Por. również Morawski K., Jakób Górski, humanista i apologeta (Czasy Zygmuntowskie... Warszawa 1922, str. 121).