zińskiego, nie trwała długo. W krytyce późniejszej atakowano Faleńskiego i wertowano na nice; niesłusznie, przecie to tylko studjum poety o innym, starszym poecie.
Z odmiennym zupełnie aparatem naukowym i mniejszym — rzecz jasna — entuzjazmem przystępował do analizy Trenów Wł. Nehring. Niewielka jego rozprawka wywołała sui generis przełom; przyjęto bez szemrania podział na trzy części i bystre uwagi o kilku trenach, milczeniem pominięto natomiast zawarty tamże plan rekonstrukcji. Faleński kilkakrotnie nazwał Treny poematem; określenie to znika u Nehringa i jego następców, a po latach dopiero przypomni je mimochodem Chlebowski.[1]
„Treny nie są wynikiem obmyślenia — pisze Nehring — nie są też improwizacją wiążących się z sobą uczuć i myśli, innemi słowy nie są wszystkie sobie współczesne (sic!) i nie są pisane jakby za jednym zapędem ducha. Ten brak ciągu, owo powtarzanie się i nierówne usposobienie, w którem poeta pisał poszczególne treny, przemawia przeciw temu przypuszczeniu. Powstały one niewątpliwie w różnych czasach, choć niepodobna odgadnąć ich następstwa“. A dalej: — „napróżno nam kusić się o wykazanie ciągu i związku między poszczególnemi trenami, bo największa ich część są to osobne elegje na jeden temat... Treny pisane były w rozmaitych czasach i w różnych stadjach cierpienia i w nierównem usposobieniu; pisał je Kochanowski jako osobne elegje, które zapewne miały być pomiędzy pieśniami pomieszczone“. Jedyne pewniki, wysunięte przez Nehringa, to że tr. XIX powstał ostatni, że tr. I i II należą do najpóźniejszych, tr. III do najwcześniejszych, gdyż wspomniano tu motywy później rozwinięte (w VI, XII i XIV), a wreszcie, że tr. IV dawniejszy od XV. „To też i wszystko co się da powiedzieć o chronologicznym porządku, w jakim Treny pisane były“. Odnalezienie jakiegoś zgóry powziętego planu — bezskuteczne; pewien ład i następstwo obmyślone wprowadził poeta dopiero oddając Treny do druku. Ład ten odnajduje
- ↑ Chlebowski Br., Poezja polska w w. XVI. (Dzieje literatury pięknej w Polsce, t. I, str. 220).