Nie jest to fakt małoznaczny, jeśliby bowiem hipoteza Plenkiewicza była prawdziwa — mielibyśmy na czas dłuższy przed wydaniem Trenów, co najwyżej zaś w okresie ich pisania, pieśń zwrotkową, o motywach treściowych i nastroju uderzająco podobnych. Możnaby wówczas mówić o wpływie tejże pieśni na poemat cykliczny o Urszulce. Tymczasem jest, zdaje się, wręcz przeciwnie; Treny raczej oddziałać mogły na ten nieoznaczony bliżej wiersz żałobny. Czy poeta słał go jakiemuś Radziwiłłowi, czy skromniejszemu szlachetce, czy był to wreszcie rodzaj ćwiczenia poetyckiego na marginesie Trenów — na to trudno już znaleźć odpowiedź niezawodną.
Drugą pieśń znamy. Jest to wyraz współczucia przesłany wojewodzie Kostce po śmierci jego małżonki w lipcu lub sierpniu 1580 r. Treny były już wówczas najprawdopodobniej wykończone; może poeta wygładzał je jeszcze i sposobił do druku. W każdym razie myśl jego wciąż zajęta była rozpamiętywaniem swej straty i ostatniego utworu. Do królewny „lutnie złotej“ zwraca się:
Ty sama powiedz, a kres naznacz, póki mamy
Płakać, gdy przyjaciela miłego stradamy?
A później:
Łacno cieszyć chorego, gdyśmy zdrowi sami:
Lecz kiedy toż nad nami
Niefortuna pokaże: tam więc człowiek czuje,
Że co drugim chciał radzić, sam się nie ratuje...
Myśli te lepiej niż pospolity motyw Orfeusza i łodzi charonowej świadczą o oddziaływaniu Trenów. Wyszukanej formy zwrotkowej nie spotykamy w cyklu o Urszulce; jest natomiast w Psałterzu, który poeta niedawno przecie wertował.
Stąd też przewaga elementu refleksyjnego, który wyparł zupełnie gnomy konsolacyjne — i nuta rezygnacji spokojnej:
którym czytamy: „Filio infante, Pronepote magni illius Joannis, comitis de Tarnow... relicto...“ (Starowolski Sz., Monumenta Sarmatarum, Cracoviae 1655, str. 217). Por. nadto Kotłubaj E., Galerja nieświeżska portretów Radziwiłłowskich, Wilno 1857, str. 91 i n.