w XIX wreszcie — „poeta tacens dramatikos loquentes alios facit“. Powtarzają się przytem w Trenach zasadnicze kształty poezji funeralnej, a więc — nagrobek, epicedjum, pieśń żałobna.
Dlatego też uważaliśmy za konieczne, by chociaż pobieżnie rzucić okiem na dawną twórczość epitaficzną Kochanowskiego i zorjentować się w jej rozwoju i zasobach. Uwolni to nas od kołowania kłopotliwego i powracania do tych samych zagadnień, gdy siłą rzeczy wyłonią się w czasie analizy dzieła. Żywy i mocny związek cyklu trenowego z poprzednią poezją Kochanowskiego nie narusza w niczem ich oryginalności; odmienne nastawienie poety wobec przedmiotu, siła i bezpośredniość przeżycia wniosły do poematu o Urszulce falę świeżego elementu, którego dotychczas nie spotykaliśmy u poety czarnoleskiego.
Pomysł cyklu wreszcie, tak odbijający od wszelkich form podówczas używanych, jest inowacją niezwykle śmiałą. Treny są syntezą całej twórczości „nagrobnej“ Kochanowskiego, a jednocześnie w dziedzinie tej dziełem niepospolicie oryginalnem i najwyższem.