Przewija się ona wciąż wśród rozmaitych wyrazów żalu; w tr. II, gdy poeta skarży się, że Urszula „jeszcze żyć na świecie nie umiawszy, musiała w ranem umrzeć lecie“; w I, gdy pisze o „słowiczkach lichych“, w IV o „owocu niedordzałym“, a w V o „oliwce małej“, którą „sadownik podciął ukwapliwy“; w VI, gdy woła: „prędkoś mi nazbyt umilkła“, w VII, gdy o wyprawie niedoszłej mowa. Motywowi temu w całości poświęcono też zarzucony fragment „Niewinna duszo“, a wreszcie sam tren XIII.
Zapewne wskutek tej zbieżności treściowej nagrobek tr. XIII nie wzbudził zainteresowania głębszego; uważano go za zbędny dodatek, który do znudzenia powtarza skargę dobrze znaną. Sinko przy tem orzekł, że „motywu nagrobka mógł Kochanowski może trafniej użyć na końcu tr. IV“, a Plenkiewicz, dalej jeszcze idąc, radby wogóle skreślić to epitafium: „Tren XIII... nie ma w rozwinięciu myśli przewodniej wraz z nagrobkiem żadnego znaczenia. Również napis na kamieniu, wobec tak wymownego epitafium, jak Treny, zbyteczny“.[1] Odrobina prawdy kryje się w tym zbyt apodyktycznym sądzie; przeocza on jednak cel właściwy, który przyświecał poecie. Nie chodziło więc o treść pospolitą i tylokrotnie opracowaną, lecz o samą formę literacką nagrobka. W pracy nad Trenami była faza, w której Kochanowski chciał najistotniejszą cząstkę swego żalu ująć w najprostszą formę epigramu monumentalnego. Któż nam wreszcie zaręczy, czy nagrobek ten nie wyprzedza innych trenów, w których tę samą treść obszerniej opracowano? Z logiki procesu twórczego — gdyby wyrażenie to nie było paradoksem! — wnioskowaćby można, że formy najprostszej szukał poeta w okresie najwcześniejszym, że był to więc pierwszy odruch twórczy, może zwyczajną wywołany potrzebą; oto Urszulce należało wznieść pomnik grobowy i napis położyć odpowiedni. Jest to oczywiście hipoteza, o którą możnaby kopje do cna skruszyć, jak ongiś Kubik o proemium Kwintyljanowe... Zresztą nie o chronologję chodzi narazie, a tylko o rozwój myśli artystycznej i form kompozycyjnych.
- ↑ Sinko T., Treny..., str. 39; Plenkiewicz R., l. c., str. 624.