je w oktawie sycyljańskiej i toskańskiem rispetto, które tworzyć miały najpierwotniejszą całość sonetową, rymowaną parami: ab ab ab ab, cd cd cd. Układ ten wydawał się zbyt prostacki wybrednemu smakowi trubadurów XIII w., wprowadzili więc tercynę, która stała się niebawem kanonem sonetu. Potem przyszły dalsze zmiany, próby rozbudowy, forma klasyczna, a wreszcie — jak zwykle — nowe herezje. Za czasów Kochanowskiego sonet był już zdawna uświęcony, trochę przekształcony przez Plejadę i... chylił się zwolna ku upadkowi.
Co poeta polski wiedział o tych wszystkich przemianach? Niewiele prawdopodobnie, jeśli szczęśliwym przypadkiem nie miał w rękach Poetyki Trissina, wydanej w 1527 r., która wszystkie te sprawy obszernie omawiała. A w Polsce wogóle? Otóż zapominać nie należy, że piśmiennictwo polskie przed wydaniem Fraszek w 1584 r. nie znało sonetu w druku; tem cenniejszy będzie jego ślad w poezji naszej przed tą datą i przed rokiem śmierci drugiego sonecisty, Sępa Szarzyńskiego (1581), którego dzieła zresztą dopiero w 1601 r. ujrzały światło dzienne.
Dla uzasadnienia jednego odważniejszego słowa zeszliśmy na dalekie manowce, przerywając istotny bieg dowodzenia. Chodziło przecie o walory epigramatyczne niektórych trenów. Otóż obie te sprawy nie tylko nie kłócą się z sobą, lecz owszem łączą i wspierają. Oddawna błąka się nierozstrzygnięte ostatecznie zdanie o pokrewieństwie technicznem, a może i genetycznem, sonetu i epigramu. Badania nowsze, rozważające rozwój formy literackiej w Canzoniere, stwierdzają, że sonety Petrarki, jako wyraz nastrojów przelotnych, myśli, które budziły się i przechodziły szybko, bardziej niż u innych poetów skłaniają się ku technice epigramowej. Obok podobnej kadencji myślowej sonet zachowuje typ epistolarny (envoi), tak znamienny dla poezji epigramatycznej. Zwrócono również uwagę, że upodobanie renesansistów w poezji sonetowej tłumaczyć należy tem, że przypomina ona w architektonice swej wytworną symetrję epigramu starożytnego.[1] Drobny to wreszcie fakt, ale znamienny dla dróg
- ↑ Welti H., l. c., str. 44.