Wzgardziłaś mną, dziedziczko moja ucieszona!
Zdała-ć się ojca twego barziej uszczuplona
Ojczyzna, niźlibyś ty przestać na niej miała.
To prawda, żeby była nigdy nie zrównała
Z ranym rozumem twoim, pięknemi przymioty,
Z których się już znaczyły twoje przyszłe cnoty.
O słowa, o zabawo, o wdzięczne ukłony,
Jakożem ja dziś po was wielce zasmucony!
A Ty, pociecho moja, już mi się nie wrócisz
Na wieki, ani mojej tesknice okrócisz.
Nielza, nielza, jedno się za tobą gotować,
A stopeczkami twemi ciebie naszladować.
Tam cię ujźrzę, da Pan Bóg, a ty więc z drogiemi
Rzuć się ojcu na szyję ręczynkami swemi.
Mniejsza już o to, że strofy części pierwszej zatarły się; nie jest to przecie kanon niewzruszalny budowy epigramatycznej, ani (jak tradycja dowodzi) sonetowej. Ważniejsze, że ekspozycja nie przygotowuje w niczem konkluzji: myśli o śmierci własnej. Rozwiązanie jest nieoczekiwane, dlatego nie daje pełnego zaspokojenia ciekawości, owszem ciekawość tę i niepokój podnieca. Opowieść o oliwce małej prowadziła harmonijnie do żalu nad śmiercią przedwczesną Urszulki; sen znikomy i złoty do utraty dziecka, które było złotem i skarbem dla ojca, — ale dziedzictwo wzgardzone i smutek po „wdzięcznych ukłonach“ nie wiedzie konsekwentnie do oczekiwania i pragnienia śmierci. Kochanowski, zatrzymując sonetową jakgdyby liczbę wierszy i podział, nie zachował zwartego biegu myśli i kadencji epigramatowi właściwej. Pod tym względem zbliża się tr. III do IV-go, który łączy się dobrze z napisem: „Na śmierć Urszulki“, ale dzięki bogatszemu — powiedzielibyśmy eligijnemu — opracowaniu treści wyłamuje się z ciasnych ram epigramu. Tren VIII wreszcie, który zmylić może czytelnika liczbą wierszy (14), z budową epigramatyczną czy sonetową nic już nie ma wspólnego; jest to wyraźnie część opowieści obszerniejszej.
Dwa fragmenty, wydobyte z zapomnienia przez Sinkę, choć ostatecznie nie wykończone, też zaliczyć można do rzędu epigramów trenowych. Jeden z nich opracowuje znany motyw żalu nad śmiercią przedwczesną: