Była pewna rozterka artystyczna u wstępu pracy nad Trenami, szukanie dróg i najodpowiedniejszego wyrazu poetyckiego dla ujęcia treści tak bolesnej i własnej. Być może więc, że w rozterce tej poeta, nie przeczuwając jeszcze rozrostu swej „pamiątki“, usiłował okruchy żalu poetyckiego ująć w skromnej, a wśród wierszy nagrobnych tak pospolitej formie epigramu.
∗ ∗
∗ |
Poczet epigramów trenowych nie zamyka się jednak na tem. Drugie wydanie Trenów z 1583 r. powiększyło się o epitafjum Hanny Kochanowskiej, siostry Urszulki.
Skromny to epigram, najmniej może lapidarny, ale ciekawy z dwóch względów. Najpierw wiadomość o śmierci drugiej córki i drobne ku jej czci wspomnienie wpisuje poeta nie do Fraszek (gdzie był już piękny nagrobek Kaspra Podlodowskiego), lecz do Trenów, które uważał widocznie za „mauzoleum“ rodzinne.
Drugi rys znamienny, to rezygnacja i pragnienie rychłej śmierci. Rozmyślał już nad tem ojciec niefortunny w tr. III, ale zwątpienie stłumił argumentami religijnemi i konsolacją, więcej artystyczną jak ludzką. Teraz myśl ta odzywa się na nowo, ale pesymizm to pogodny, nie złorzeczy, nie wątpi, i nie szuka głębszych przyczyn wszelkiego nieszczęścia i zła. Dowód to jednak, że myśli kiełkujące w Trenach wydobywały się poza ramy artystycznie zamkniętego utworu i szukały nowego wyrazu. Dowodem dalszym są dwa epigramy łacińskie, które Kochanowski dzieciom swym pisał. Czy kładąc napis: In columnam, tak pospolity w Antologji greckiej, zamyślał poeta istotnie o jakiejś krypcie wspólnej dla córek? Żadnych co do tego wskazówek niema; sądzimy więc raczej, że i grobowiec i kolumna są zwykłą fikcją poetycką. Charakter lapidarny zachowuje tylko wiersz pierwszy, dzięki treści objaśniającej i wskaźnikom:
Non Niobe amissis hic adsto saxea natis,
Quamquam amissa etiam pignora testor ego.
Natis me statuit monumentum flebile raptis
Vates maerenti corde Cochanovius.
Cui, quod sum sensus expers, omniaque dolores
Nescia, fortuna est invidiosa mea.