Strona:Nagrobek Urszulki.djvu/056

Ta strona została przepisana.

Or perche umana gloria ha tante corna,
Non è mirabil cosa s’ a fiaccarle
Alquanto oltra l’usanza si soggiorna. —
Ma quantumque si pensi il volgo o parle,
Se l’ viver vostro non fosse si breve
Tosto vedreste in fumo ritornarle...

Nie chodzi nam tylko o podobieństwa pewnych wyrażeń i figur poetyckich, ani też o tak zbliżony rozwój myśli. Nie wyjaśnimy zagadki, czy Kochanowski, pisząc drobny swój epigram, wertował w pamięci wersety Petrarkowskie, gdyż mógł je poznać równie dobrze z drugiej ręki, a (co najprawdopodobniejsze) obaj poeci mogli czerpać je niezależnie z tych samych, o wiele starszych źródeł. Fragment Petrarki jest pewną trawestacją (pesymistyczną coprawda) ustępu ks. II uwieńczonej a tak zapomnianej Afryki, w którym dopatrzono się wpływów Cycerona Somnium Scipionis i wiekopomnego dzieła Boecjusza.[1] Księgi te znał Kochanowski równie dobrze — stąd może i pokrewieństwo. Jest jednak inna jeszcze, ciekawsza analogja. Petrarka pisał I Trionfi u schyłku życia, chcąc pogłębić przelotną i pamiętnikarską treść Kancjonału; miały one być nadbudową i ukoronowaniem dzieła, poświęconego pamięci Laury ukochanej. Kochanowski nie myślał pewno rozszerzać Trenów w kilka lat po ich wydaniu, ale niemniej w ich treści tak bardzo osobistej tkwiła jakaś „siła fatalna“, która domagała się dalszych wypowiedzeń.
Z tego punktu widzenia, gdy odsuniemy nęcące sprawy wpływów i zapożyczeń, warto czasem rozważyć wspólnie dzieło Petrarki i Kochanowskiego.





  1. Volpi G., Il Trecento (Storia letteraria d’Italia scritta da una Società di Professori, Milano 1910 i n., t. VI), str. 111.