wieść poety o samym sobie; nadaje to Trenom charakter żywy, bezpośredni, w rozmaitości swej, powiedzielibyśmy, nowożytny.
Są momenty, gdy wątek pierwszy, podstawowy, jest w przewadze; w niektórych ustępach oba zyskują równowagę, a w innych wreszcie element osobisty wybija się na plan pierwszy.
W trenach poświęconych bezpośrednio Urszulce przeważa element sprawozdawczy. Poeta rozwija kolejno obraz jej szczupłego żywota, opis śmierci i pierwsze po tej śmierci wrażenia. Rytm wspomnienia nadaje im barwę odrębną; nie odnajdziemy jej oczywiście w trenach, w których poeta nie opowiada już o jakichś zdarzeniach i przeżyciach z najbliższej chociażby przeszłości, lecz przedstawia współczesną niejako rozterkę swej duszy. Treny sprawozdawcze zawierają więcej elementu epickiego, inne są najczystszym wylewem lirycznym. Nie należy jednak „epiki“ tej rozumieć opacznie; jest ona tylko środkiem do wywołania wrażeń lirycznych, jest narzędziem poetyckiem, a nie celem utworu. Cząstki cyklu bardziej osobiste narzędzia tego nie używają i używać go nie potrzebują.
Wreszcie kolejność opowieści, która jest równie ważnym sprawdzianem budowy epicedjalnej. Pewne treny — jak widzieliśmy — żyją swem własnem życiem i związku z innemi podtrzymywać im nie potrzeba. W innych natomiast związek ten występuje zupełnie wyraźnie, ale szukać go należy nie w przypadkowem pokrewieństwie końcowych i początkowych wierszy ze sobą sąsiadujących (co na mylne drogi prowadziło Nehringa i Plenkiewicza), lecz w pewnem systematycznem rozwinięciu opowiadania o Urszuli w ten sposób, by czytelnik zyskał obraz całkowity i jasny pośmiertnego jej elogjum.
Zacząć musiał poeta utartym zwyczajem od zaznajomienia postronnych z celem i treścią swego poematu. Pisał tedy ongiś w Pamiątce:
Tobie niechaj ta karta będzie poświęcona
Zacny Hrabia z Tęczyna, którego kwapiona
I niespodziewana śmierć ludzi zasmuciła...
A w elegji na cześć Tarnowskiego:
Non ego te lacrymis, Tarnovi, prosequar ullis
Aut tua lugubri carmine rata gemam...