Kancjonale, choć włożył weń tyle uczucia, pracy i sztuki. Jest przytem głębsza jeszcze analogja. Oto Petrarka jako motyw przewodni jedynej sestyny cyklu In morte wprowadza przeciwstawienie: Dawne życie, a obecne; dawna poezja, a obecna. Rymy swoje nazywa basse, lagrimose i stanche; wyrzeka, że śmierć to sprawiła okrutna:
Ov’ è condotto il mio amoroso stile
A parlar d’ ira, a ragionar di morte.
U sono i versi, n’ son giunte le rime
Che gentil cor udia pensoso e lieto?
Ov’ è l’favollegigiar d’amor le notti?
Or non parl’ io ne penso altro che pianto.
W treści podobieństwa są odległe, to prawda — ale o inną rzecz chodzi. Oto obaj autorowie do swych żalów po śmierci ukochanej osoby wprowadzają nową i obcą — zdawałoby się — siłę normującą: sąd o własnej poezji. Mówią o niej, rozważają jej zalety dawne i rzekomy upadek obecny, nie dają czytelnikowi zapomnieć, że żyje w obrębie utworu literackiego.
Jakże wobec tej wybitnie renesansowej normy bezradne są „nowoczesne“ teorje, doszukujące się w Trenach jakiegoś „płaczu“, stającego niemal poza ramami literatury (echa szkoły romantycznej), lub szukające w nich wykładników „prawdy życia“ (pokłosie pozytywizmu).
Odmiennie też może niż dotychczas tłumaczyć należy następne zaraz słowa tr. II:
Nie chciałem żywym śpiewać, dziś umarłym muszę,
A cudzej śmierci płacząc, sam swe kości suszę...
Parylak, a za nim bez sprzeciwu inni komentatorowie Trenów widzieli tu aluzję do owych pieśni „mamkom składanych“.[1] Zbyt daleki jest jednak przedział między myślą u wstępu rzuconą a obecną; w dziewięciu wierszach poruszył przytem poeta parę motywów, które w pamięci czytelnika zatarły piosnki dziecięce, a szczególnie wzmianka o sławie literackiej („cześć na potym“) prowadzi myśl w zupełnie inną dziedzinę. Być może więc, że Ko-
- ↑ Parylak P., J. Kochanowskiego Treny... Wstępem i objaśnieniami opatrzył.... Lwów 1885, str. 47.