Tren VI kończy się w tonie narracyjnym:
To, i czego żal ojcowski nie da serdeczny
Przypominać więcej, był jej głos ostateczny.
A matce, słysząc żegnanie tak żałościwe,
Dobre serce, że od żalu zostało żywe.
Nić tej powieści podejmuje wyraźnie tr. VIII:
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim.
Pełno nas a jakoby nikogo nie było...
Rozpoczyna się teraz na nowo, znana z tr. XII, charakterystyka dziewczynki, jej ruchliwości, pustoty i wszędobylstwa: „Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała...“ Zdawałoby się napozór, że poeta, tracąc umiar artystyczny, powtarza się, że nawet w tej idealnej konstrukcji epicedjalnej, która wytłumaczyć ma paralelność pewnych motywów w Trenach, nie unikniemy zbieżności tych samych wątków treściowych. Tak jednak nie jest; zarzut „powtarzania się“, nad miarę szafowany w komentarzach trenowych, nie stosuje się do tr. VIII, przynajmniej w obecnej rekonstrukcji.
Uprzytomnijmy sobie najpierw, jak wygląda motyw ten — nazwijmy go charakterystyką Urszulki — w układzie dzisiejszym. Pierwszy porusza go tr. III („O słowa, o zabawo“) w formie nieskrystalizowanej, niespodzianej dla czytelnika, który przecie o słowach tych i zabawie nic jeszcze nie słyszał; następnie podejmuje go tr. VIII w swoistem a ujmującem oświetleniu pustki domu rodzinnego; wreszcie tr. XII, w chwili nieoczekiwanej, gdy myśl czytelnika po treści filozoficznej tr. IX i XI wybiega już daleko poza ramy wspomnienia żałobnego.
Powstaje więc złudzenie, że tr. III jest zawiązkiem pierwiastkowym tegoż motywu, a następne go tylko rozprowadzają; ale jednocześnie wskutek rozrzucenia cząstek odnosi się wrażenie, że poeta niepotrzebnie do wątku tego dwukrotnie nawraca, inaczej „powtarza się“. W istocie bowiem nie osiąga zamierzonego celu; cała gra kontrastowa między tr. VIII a XII zatraca się bez śladu, jednocześnie zaś uwydatnia się doniosłość konstrukcyjna inskrypcji wstępnej, która ex post tworzy sub-