Próba odtworzenia Trenów w pierwotnym ich zamyśle nie rozwiązuje jeszcze wszystkich tajemnic tego przedziwnego poematu. Wręcz przeciwnie — krąg wątpliwości i pytań niepokojących wzrasta; a daleko nam jeszcze do modlitwy ekstatycznej: „My nieposłuszne Panie dzieci twoje“ i wielkiej konsolacji trenu XIX. Wyśledzenie powodów, dla których poeta plan pierwotny z gruntu zmienił i zatarł, jest tedy zagadnieniem równie doniosłem, jak odbudowa pierwotnych szkiców trenowych.
Bezwątpienia wszystkie te zmiany i wahania wytłumaczyć można naturalnym rozwojem poematu, bujnym napływem coraz to nowych pomysłów i wątków, które rozsadzały podstawową, a tak konwencjonalną, koncepcję żalu pośmiertnego. Będzie to jednak odpowiedź ogólnikowa i wykrętna; poeta renesansowy, wżyty w surową tradycję klasyczną, niełatwo porzucał uświęconą formę dla wprowadzenia jakichś nowych, z ubocza płynących pomysłów. Musiały więc te wpływy postronne posiadać nie lada siłę atrakcyjną, a nadto godziły się zapewne z ogólnym przełomem psychicznym Kochanowskiego, którego odblaskiem tylko jest jego dzieło literackie.
Pierwsze rysy w budowie epicedjalnej przyniósł tr. X, który w ogólnym biegu myśli łączył się wyraźnie z tr. VIII, nie prowadził jednak ani do zakończenia ani — jakby oczekiwać można — do części konsolacyjnej, tylko przyniósł nowe motywy, domagające się szerszego rozwinięcia. Końcowe wezwanie ducha zmarłej, a przedewszystkiem wydarte z całości słowa: „gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest...“ — roztrząsano już kilkakrotnie i niesłusznie dopatrywano się w nich jakiegoś rozpaczliwego upadku
Strona:Nagrobek Urszulki.djvu/078
Ta strona została przepisana.
V.