parafrazuje. Nie wiemy, czy czerpie je z Seneki, Cycerona, lub wreszcie mistrza ulubionego, Horacjusza; to pewna, że ma na myśli stoików wogóle, owych senes obscuros, jak pisze Boecjusz, i że przeciwko nim zwraca ostrze swej gryzącej, rozpacznej ironji. Przeoczenie tego elementu ironicznego, który po tr. II drugi raz tutaj, lecz z wzmożoną odzywa się siłą, prowadziło do wniosków z gruntu mylnych. Pisano więc, że Kochanowski „w trenie IX chwali mądrość stoicką“,[1] poszukiwano gorliwie wzorów owej rzekomej chwalby, gdy poeta, wręcz przeciwnie, wykazuje bezpodstawność tej wiedzy wobec ciosów losu i nieomal ją wyszydza.[2] Ironja dominuje nad całym trenem i nadaje mu ton odrębny, pokrewny tylko tej części trenu XVI, która rozprawia się po raz drugi z nazwanym już stoikiem, Arpinem. Kpiący uśmiech poety widać już w samym doborze słów i paradoksów: Kupić by cię mądrości, za drogie pieniądze... (która), jeśli prawdziwie mienią... (umiesz) człowieka tylko nie w anioła odmienić... (ty wszytki) rzeczy ludzkie masz za fraszkę sobie... ty śmierci namniej się nie boisz... itd., aż do zakończenia, które w bardziej bolesne już uderza akordy. Przychodzi to credo rozpaczliwe, które w pokorze swej jest prologiem i zapowiedzią psalmodjów:
Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje
Na tym strawił, żebych był ujźrzał progi twoje;
Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony
I między insze, jeden z wiela policzony.
W słowach tych jest coś więcej aniżeli echo żalu za dzieckiem straconem; jest ogrom niepowodzeń życiowych, zawody raz,
- ↑ Richter J. ks., Boecjusz a Kochanowski, Lwów 1912 (Odbitka z „Przew. nauk. i lit.“), str. 9.
- ↑ Słusznie więc pisze Sinko, że „ten tren jest wyrazem pierwszego buntu przeciw filozofji stoickiej“ (»Treny« itd., str. 25), ale mniej już prawdopodobnem wydaje się naśladowanie Salomonowej Liber Sapientiae (u tegoż, »Treny« itd., str. 25, Wzory »Trenów«, str. 110), w której Kochanowski nie odnalazł podstawowej nuty ironicznej, ani też tej „Księgi świętej“ nie ironizował.