Strona:Nagrobek Urszulki.djvu/092

Ta strona została przepisana.

......sny lekkie, sny płoche nas bawią,
Które się nam podobno nigdy nie wyjawią...

Po tych dopiero domyślnikach, których w Trenach raz jedyny, a nie bez powodu przecie użyto, przemawia sam poeta, odpędzając złe podszepty duszy znękanej:

Żałości, co mi czynisz? Owa już oboje
Mam stracić: i pociechę i baczenie swoje?

Bezpodstawnie więc trenowi temu przysądzano tak wielką głębię pesymizmu; nie jest on — jak słusznie powiedziano — „wyrazem chwilowego zabłąkania się na bezdroża ateizmu“,[1] ani też szczytem zwątpienia poety; tren IX jest w treści swej bardziej rozpaczliwy. Jakiż cel tedy mu przyświeca? Nie mamy żadnych podstaw, by sądzić, że Kochanowski, pisząc dwa treny refleksyjne, nosił już w myśli plan psalmodjów i budował pomost dla związania ich z epicedjalną treścią trenów dawnych; zdaje się raczej, że pogrążony w dumaniach nad swojem nieszczęśliwie zachodzącem życiem, chciał wykazać nicość wiedzy klasycznej, którą tak długo wychwalał, w której promieniach tyle lat się chował. W rozwoju Trenów jest to istotnie punkt przełomowy; poemat o zmarłej córeczce zmienił się wyraźnie w dzieło autobiograficzne o tendencji i podkładzie filozoficznym. Osoba poety wybija się na plan pierwszy, ze szkodą oczywistą dawnej bohaterki.

Czy stało się to na skutek artystycznego przemyślenia? Z punktu widzenia poetyki humanistycznej, która natchnienie usiłowała trzymać w karbach, wydaje się to i zdrożnem i niezwykłem. Przypadkowi więc i nie renesansowej swobodzie poetyckiej przypisać należy wiele zmian i posunięć w Trenach. Bezowocne też będzie poszukiwanie związku tr. IX i XI z sąsiedniemi; jeden tylko tren X — acz mało widocznie — jest im pokrewny, dzięki przewadze elementu refleksyjnego oraz typowi dociekania filozoficznego. Ale tr. VIII i XII? Z gruntu są przecie odmienne i w nastroju i w technice, a dopiero późniejsze, bezwątpienia celowe porządkowanie materjału splotło je razem.

  1. Sinko T., Wzory »Trenów«, str. 102.