Strona:Nagrobek Urszulki.djvu/101

Ta strona została przepisana.

Ten szczegół, który sprawdzić mogą jednie porównawcze badania rytmiczne, dowodzi pewnej zależności tr. VII od współczesnej (nieznanej niestety!) poezji ludowej.[1] Potwierdza to dalej język prymitywny i niemal szorstki, dobór wyrazów pospolitych i użytkownych, zdrobnienia wreszcie i ogólna prostota wyrażenia (letniczek pisany, uploteczki, mać uboga, giezłeczko, lichą tkaneczkę, ziemie bryłeczkę...). Jakaż różnica ogromna, gdy to słownictwo, codzienne jakieś i biedne, porównamy już nie z kwiecistością trenu I lub XV, lecz nawet ze spokojną a wytworną swadą trenu VI, X lub XIII!
Wiersz ten nie mógł zrodzić się w kręgu stylizacji klasycznej; brak tu wszelkich wspomnień antycznych, imion i naśladownictw, poeta jakgdyby świadomie je odsuwa. Nawet ta „bryłeczka ziemi“, w której szukano odbicia rzymskiego obola, da się łatwiej wytłumaczyć zwyczajem rodzimym.[2] Wszystkie te szczegóły, które czekają jeszcze na szersze omówienie, sprawiają, że tr. VII jest w całej poezji Kochanowskiego — tak ubo-

    poetyckich pisarzy polskich doby renesansu, »Lud« 1918, XX (str. 68—69). Fischer A. (Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego itd., Lwów 1920) podaje w sprawie tej szereg ciekawych szczegółów. „W niektórych stronach terenu małoruskiego zowią się zawodzenia te „hołosianice“, za które uważa się żale ujęte w pewne zwyczajowe formy. Rusini podlascy najmowali dawniej płaczki. Płaczka idąc za trumną wyliczała w śpiewie żałobnym, przerywanym płaczem, zasługi i cnoty zmarłego. Koło Sawina, Chełma, Dubienki, zarówno przy wystawieniu ciała w trumnie w chacie, jak i przy pochodzie na cmentarz i przy grzebaniu ciała, najbliżsi krewni nieboszczyka, osobliwie kobiety, zawodzą głośnym płaczem i krzykiem swe skargi, wypowiadając miarowo z przedłużonem każdego wiersza zakończeniem (tren VII!) wyrazy żalu po zmarłym“ (str. 235—236).

  1. O ludowym charakterze trenu VII wspomina mimochodem i ogólnikowo Brückner (Pisma J. K., str. 59—60), nie uzasadnia jednak bliżej swej hipotezy. Chlebowski zaś echo piosenki ludowej widzi raczej w pożegnaniu Urszulki z matką w trenie VI (Jan Kochanowski w świetle własnych utworów, Warszawa 1884, str. 206).
  2. Zwyczaj wkładania do trumny zmarłego rozmaitych przedmiotów był bardzo pospolity na ziemiach polskich. O grudce ziemi jednak nie znajdujemy żadnej wzmianki; natomiast rzucanie ziemi na trumnę ma wielkie znaczenie obrzędowe (Por. Fischer A., l. c. str. 79 i n., 339 i n.).