Strona:Nagrobek Urszulki.djvu/109

Ta strona została przepisana.

muszą się stosować do wymagań muzyki. Ta zaś żądała utworów budowanych zwrotkami, i to zwrotkami jednakich rozmiarów“. A dalej: „widzimy tedy, że Kochanowski układając ten zbiór (Pieśni) ma pewne ściśle określone pojęcie rodzaju. Pieśń jest dla niego stanowczo odrębnem genus poetyckiem, rządzącem się pewnemi właściwemi przepisami. Ale nie było to pojęcie wyrozumowane, filozoficzne; nie zrodziła go teorja, ale praktyka. Nie poetyki, które Kochanowski znał lub mógł znać natchnęły go myślą stworzenia pieśni, ale wzory, przykłady, pieśni już istniejące“.[1]
Uwagi te bez żadnych zastrzeżeń stosować możemy do trenów zwrotkowych, tem bardziej, że wzór ich bezpośredni, Psałterz, pojmował Kochanowski tylko jako utwór do śpiewu pisany. Zatem jakaś głębsza intencja kryć się musi w tem, iż do trenów, które tworzyły już spory a formalnie jednolity zbiorek „elegijny“, wprowadza autor nagle utwory należące do odmiennego genus poetyckiego. Wszelkie bowiem poszukiwania śladów budowy zwrotkowej w trenach poprzednich nie dają rezultatu; są to albo pozostałości pauzy epigramatycznej, albo przypadkowe zgrupowania zdań, wreszcie dowolne, a niezawsze szczęśliwe, kombinacje komentatorów. Układu celowego niema nigdzie.[2] Jeden tylko tren VII zbliża się wyraźnie do typu troficznego, ale też jest to właśnie stylizowana piosenka, wyłamująca się zupełnie z ram dawnego cyklu; stąd też jej pokrewieństwo widoczne z psalmodjami.

Jakiż cel tedy miało zmieszanie dwóch odrębnych rodzajów poetyckich? Nie chęć urozmaicenia cyklu chyba, gdyż urozmaicenie to według praw ówczesnych było jednocześnie dys-

  1. Dobrzycki St., Pieśni J. Kochanowskiego, str. 100—101.
  2. Prócz trenów „epigramowych“, które omówiliśmy w rozdziale III, zarys budowy stroficznej występuje dość wyraźnie w tr. XIV i XII; w tym ostatnim dopiero wtedy, gdy odrzucimy dwa wiersze wstępne i ustęp końcowy, dodany później. Układ stroficzny zresztą, utajony a zwykle nieregularny, odnajdujemy często w utworach, które zasady tej nie stosują. Wnioski normatywne byłyby więc przedwczesne. Por. Bruchnalski W., Wstęp do wydania Grażyny, Lwów, 1922, str. XLIII.