obłędach do wiary i Boga. Ewolucja ta zaś znajduje — i tu najbliższe pokrewieństwo z Trenami — odbicie w zmianie koncepcji literackiej, w odmiennem nastawieniu autora wobec treści i postaci naczelnej cyklu, a wreszcie wobec czytelnika. Nie chodzi tu — rzecz jasna — o tryumfalne wskazanie nowego źródła wpływów, o hipotezę, jakoby Kochanowski bez zachęty starszego mistrza nie umiał przedstawić przeżyć swych w utworze literackim; byłoby to bezcelowe umniejszanie wartości Trenów. Bezcelowe, gdyż podłoże metamorfozy tej jest ludzkie i prawdziwe, a w poezji tak ogólnie znane od ulubieńca książąt Petrarki aż do Podhalanina Jana Kasprowicza, że nie trzeba szukać jego źródeł sztucznych i naśladownictw.[1] Warto natomiast wskazać analogje, które oświetlają znakomicie obszar środków artystycznych i głębię myślową obu twórców.
Canzoniere Petrarki zamyka się powrotem do Boga, źródła jedynej pociechy; jest to akord ostatni tego olbrzymiego poematu, który rozwija niepospolity obraz życia burzliwego, swawolnego i miotanego namiętnościami; akord, który dzięki swej sile i prawdzie wyciska na całości piętno niezatarte. Od wspaniałej, a w dużej mierze programowej, kancony Quell antiquo mio — sonety przechodzą zwolna w ton modlitewny, jakgdyby fragmenty jednej modlitwy i jednego rozrachunku sumienia. W sonecie CCCX wznosi się poeta „na skrzydłach duszy“ ku niebiosom, a Laura zaprowadzić go ma do Pana. W następnym znika już postać kochanki, pozostają tylko wspomnienia gorzkie o życiu przeszłem i ufność niezmierzona w łaskę Bożą:
Ed al Signor ch’ i’ adoro e chi’ ringrazio,
Che pur col ciglio il ciel governa e folce,
Torno stanco di viver, non che sazio.
- ↑ Podobnie jak u Kochanowskiego szukano decydujących wpływów Psałterza, tak u Petrarki wskazać można analogiczne oddziaływanie pism św. Augustyna. W jednym z listów z 1354 r. (Ep. Famil. XVIII, 3) dziękuje on za komentarz do Psalmów św. Augustyna, „genjusza boskiego“; nazywa go „wśród tego morza wzburzonego statkiem najmocniejszym i sternikiem wytrawnym“; od książki tej nie może się oderwać, trawi nad nią dnie i noce. (Por. nadto Meziéres A., Pétrarque, Paris 1895, str. 67 i n.).