Ton modlitewny i sąd o życiu zachodzącem snuje się dalej w sonecie CCCXII:
Omai son stanco, e mia vita riprendo
Di tanto error, che di virtute il seme
Ha quasi spento; e le mie parti estreme,
Alto Dio, a te devotamente rendo,
Pentito e tristo de’ miei si spesi anni...
Obraz wreszcie pełny tych myśli uporczywych: żal, pokuta i nadzieja chrześcijańska — ogniskuje się w sonecie CCCXIII:
I’ vo piangendo i miei passati tempi
I quai posi in amar cosa mortale,
Senza levarmi a volo, avend’io l’ale
Per dar forse di me non bassi esempi.
Tu, che vedi i miei mali indegni ed empi,
Re dei delo invisibile, immortale,
Soccorri all’ alma disviata e frale,
E ’l suo difetto di tua grazia adempi;
Si che, s’ io vissi in guerra ed in tempesta,
Mora in pace ed in porto; e se la stanza
Fu vana, almen sia la partita onesta.
A quel poco di viver che m’ avanza
Ed al morir degni esser tua man presta.
Tu sai ben che ’n altrui non ho speranza.
Zamyka się w tych wierszach całe odwołanie dawnego życia, palinodja wzorowa, której Petrarka ostateczną formę będzie usiłował jeszcze nadać w Tryumfach. Dźwięczą tu myśli podobne jak w Kochanowskiego tr. IX, jak w pieśni: „Pewienem tego a nic się nie mylę“, a przedewszystkiem w tr. XVII i XVIII. Jest to cząstka cyklu funeralnego, jak każdy z naszych trenów, ale jak tam o Urszulce, tak tutaj nie słyszymy ani słowa o Laurze ukochanej. Wewnętrzne łamanie się poety jest przedmiotem poezji, on sam jej bohaterem. Moment autobiograficzny nie narzuca się przytem z nieodpartą siłą; każdy inny człowiek w chwili rozrachunku duchowego, wpatrzony w niedaleki kres życia, powtórzyć może te piękne a tak proste słowa. W ten sposób treść przeżyta przyobleka się w formę powszechną, powiedzielibyśmy, ogólnoludzką.