Tandem surgentis cum fulsit lucida Phoebi
Lampas, complexa est me quoque sera quies.
Hic mihi se in somnis humana maior imago
Exibuit specie, credo fuisse deum.
Hic me ita compellat...
Gdy uprzytomnimy sobie przytem, że Kochanowski w czasie pisania Trenów niewydane jeszcze księgi elegji miał pod ręką i właśnie je do druku sposobił, wtedy wszystkie te podobieństwa nabiorą żywszej barwy, znacznie realniejszej niż wiele dotąd wyśledzonych reminiscencyj i wzorów.
Jednego natomiast źródła pominąć się nie godzi, to jest kancony XXVII Petrarki.[1] Treść jej oczywiście zupełnie inna, ale chodzi nam tylko o technikę pojawienia się — tam Laury, tu matki z Urszulką. Po wybuchu rozpaczy w sonecie CCCVIII (Dunque vien morte, il tuo venir m’è caro) — w nocy, do łoża umęczonego poety przychodzi Laura. Na pytanie: „onde vien tu ora, o felice alma?“ — odpowiada:
...dal sereno
Ciel empireo e di quelle sante parti
Mi mossi, e vengo sol per consolarti...
a gdy poeta pyta dalej:
...or donde
Sai tu il mio stato? Ed ella: »le trist’ onde
Dei pianto, di che mai tu non se’ sazio,
Passano al cielo e turban la mia pace«.
- ↑ Na prawdopodobny wpływ Petrarki w trenie XIX zwrócił już uwagę Mazanowski A.: »Ojciec Zadżumionych« J. Słowackiego i »Treny« J. Kochanowskiego (Spraw. gimn. IV we Lwowie, 1892, str. 34); za nim Kubik W., l. c. str. 42.
Nawiasem warto zaznaczyć, że kancona Petrarki ma pewien realny podkład w przeżyciach poety na długo przed śmiercią Laury. W liście do Giacoma Colonny, prawdopodobnie z 1338 r., opisuje on swe udręki miłosne. Czytamy tam: »Często przychodzi ona, o dziwo, mimo trzykrotnie zamkniętych drzwi, do mej sypialni o północy i żąda, bym wrócił w jej niewolę. Członki moje martwieją... przerażony budzę się...« List ten cytuje Koerting G., Petrarca’s Leben und Werke, Leipzig 1878, str. 692; na związek jednak opisanych tu przeżyć z kanconą wspomnianą żaden ze znanych mi badaczy nie zwrócił uwagi. Możliwe więc że pomysł kancony XXVII (mimo wtrąconego — ale tylko jednego! —