skiego w przyszłość niespełnioną.[1] Dzięki temu zapełnia się długa luka, w której Urszulka usunęła się z myśli czytelnika; odzyskuje ona znowu stanowisko pierwszej, głównej bohaterki.
Jest w tem odnawianiu i uzupełnianiu dawnych motywów pewna tendencja wygładzenia, poprawienia nawet poprzedniej, zamkniętej w sobie koncepcji trenowej. Część ostatnia wyrównać ma wszystkie niedomagania i to, co się autorowi mogło wydać niedomaganiem. Czy udało się to Kochanowskiemu w pełni, czy nie uronił on nic z majestatycznego piękna modlitwy: „My nieposłuszne, Panie, dzieci twoje“ — o to już można się spierać.
Wątpliwem też wydaje się, czy tren XIX istotnie „spowija całe Treny w okrągłość formy“, jak chce Faleński, i czy tworzy ów „wspaniały finał utworu“, o którym pisze Plenkiewicz.[2] Zagadnienie to jednak może słusznie rozważać ten, kto specjalnie badać będzie wzniesienia i obniżenia lotu poetyckiego w Trenach. Dla naszych dociekań konstrukcyjnych ważniejszą jest rzeczą, że w genezie trenu XIX dominującym czynnikiem jest myśl zadośćuczynienia poetyce humanistycznej, że oznacza on cofnięcie z poziomu psalmodjów, które ponad tę poetykę wyrosły, do koncepcji poematu epicedjalnego, opartego o wzory klasyczne.
Sen jest tedy w całości swej „pocieszeniem“, zbudowanem wiernie według schematu antycznego, tak, że bardzo łatwo odnaleźć doń paralele w konsolacjach np. Seneki lub choćby we własnej Kochanowskiego, pisanej dla syna hetmanowego, Jana Krzysztofa Tarnowskiego. Z natury rzeczy przeważa tu element
- ↑ Projekcja taka w przeszłość lub przyszłość jest znanym motywem konstrukcyjnym. I tak np. Mussato Albertino (1261—1329) w elegji zatytułowanej Il sogno opisuje sen podczas choroby, w którym ogląda świat zmarłych; w innej przedstawia obraz swego życia.
Wtrącony niedługo potem motyw okrętu wśród burzy jest jednym z najpospolitszych wątków konsolacyjnych i moralizujących. Kochanowski rozprowadził go obszerniej w pieśni: »Pewienem tego, a nic się nie mylę«. Jednem z ciekawszych opracowań tej treści jest Pandolfa Colenuccio (1444—1504) — La canzona alla Morte (wyd. Milano 1884). Borinski tę prastarą alegorję, równie popularną w literaturze, jak w sztuce, wyprowadza od okrętu Odyssa (Borinski K., Die Antike in Poetik... str. 82). - ↑ Faleński F., l. c. str. 383; Plenkiewicz R., l. c. str. 623.