usiłował słowom swej matki nadać poufałość i prostotę jakiejś rozmowy rodzinnej. Badania stylometryczne, niezawsze uzasadnione i niezawsze szczęśliwe w swych wynikach, przydałyby się w zastosowaniu do Trenów i wyjaśniłyby niejedną wątpliwość, utrwaliły niejedną zbyt może śmiałą hipotezę o ich procesie twórczym, pełnym tajemnic i niespodzianek.
Wszystkie te przemiany w kompozycji wewnętrznej nie budziłyby większego zainteresowania, gdyby Kochanowski, w myśl poprzednio ustalonej tezy spisując swe treny na ulotnych schedae et schedulae, zgóry już przeznaczał je do swobodnego zbioru poetyckiego. Nie potrzebowałby przecie wiązać się jednością akcji czy bohatera, a pomyślałby raczej — jak w Sobótce — o stworzeniu trwałych ram cyklu. Zarówno jednak rozbiór warstw trenowych jak i układu końcowego okazuje, wręcz przeciwnie, że poeta do ostatniej chwili nie porzucał koncepcji poematu bardziej zwartego, a w końcowej redakcji usiłował zatrzeć wszystkie dysonanse i sprzeczności, układając poemat z fragmentów — pomysł, który na mniejszą skalę zrealizował ongiś w Epitaphium Doralices. Związanie niektórych ustępów poszło łatwo, nawet gdy trzeba było ustawić razem treny narracyjne i refleksyjne, gdyż połączenie to miało sporo wdzięku i ustaloną tradycję epitaficzną. Trudniej natomiast było wcielić do poematu te treny, które miały stanowić w pewnych fazach zakończenie, epilog utworu. Zbytecznem byłoby tutaj rozwodzić się nad dynamiką zakończenia, która ma swe ustalone prawa. Trzy treny spełniają te warunki, stosownie — rzecz jasna — do wymagań każdorazowych; są to treny XIII, XV i XVIII. Pierwotne przeznaczenie tych ustępów odzywa się dość wyraźnie, mimo wciągnięcia ich w rytm osnowy obszerniejszej. Tren XIII, pomijając już tak typowy i pospolity w zakończeniu epicedjalnem nagrobek, budzi pewną dysharmonję nieuzasadnionem w środku utworu powtórzeniem argumentu wstępnego; podobnie tren XV, wtłoczony sztucznie i bez większego zysku artystycznego; tren XVIII wreszcie odzyskałby pewno wiele piękności i siły, gdyby jako wzniosłe wyznanie wiary i pokory zamykał poemat nakształt modlitwy petrarkowskiej.
Strona:Nagrobek Urszulki.djvu/153
Ta strona została przepisana.