Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.

X

niespodzianie w Paryżu, jako nauczycielka w magnackim domu Zamoyskich. We Francji zastaje brata swego Erazma, który, jako emigrant, po r. 1831 osiadł w Reims. Wspierana jego radami, pracuje nad sobą, przesiadując na wykładach i w bibljotekach. Pobyt we Francji trwa dwa lata: wraca do kraju z pewnym kapitałem wiedzy, z obudzoną główką, rozszerzonym horyzontem, z przejętemi od Erazma przekonaniami demokratycznemi, które zachowa całe życie.
Jedyną drogą wówczas otwartą dla kobiety było nauczycielstwo. Narcyza myśli o założeniu pensji w Poznaniu, wówczas cieszącym się największą swobodą; narazie zaś przyjmuje «obowiązek» w ziemiańskim domu w Łomżyńskiem. W r. 1844 przybywa z rodziną swoich chlebodawców do Warszawy, gdzie zawiązuje pierwsze stosunki literackie (Wilkońscy, Nina Łuszczewska, matka Deotymy). Bo Narcyza już od kilku lat pisze. W r. 1839 pojawił się w Pierwiosnku pierwszy jej wiersz, a głos Gabryelli wita radośnie poeta Karol Baliński strofą, zaczynającą się od słów:

Czyj to głos słyszę po tak długiej ciszy?
Czyj śpiew tak silny, że do mnie dolata?

Drugim zkolei utworem, który również wywarł silne wrażenie, był wiersz Szczęście poety. Narcyza, nie rzucając narazie pracy nauczycielskiej, wstępuje na drogę pisarską. W czasie swego pobytu w Warszawie zbliża się do kółka Przeglądu naukowego: to są właśnie owi uczestnicy «wieczorów przy kominku». Były to w życiu Narcyzy najlepsze chwile, chwile młodości, działania, nadziei, — pełnia sił twórczych i zapału. Potrzeba jej było tej atmosfery, bo nieco przedtem spotkał młodą poetkę bolesny cios: umiera jej ukochany brat Jan, przyjaciel, powiernik, doradca, — strata nie zastąpiona. Odrzuca propozycję małżeńską Jana Baranowskiego, astronoma, mimo uznania jego zalet: nie chce małżeństwa bez prawdziwej miłości. «Cóż uczy-