Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.

100

— Jest ubiór mędrca Platona.[1]
— Jest ubiór poety, zwycięzcy na olimpijskich igrzyskach.
— Jest ubiór Alcybiadesa...
Ten ostatni wyraz uderzył mię, jakgdyby własna myśl moja wyskoczyła z głowy i znów do niej cudzym chciała wrócić głosem — wrażenie było silne, lecz też przywołało wszystkie w rozmarzeniu zawieszone władze mojego umysłu.
— Nie, nie — odparłem dość prędko, — nie chcę pożyczonym zbytkiem i kłamaną postacią witać miejsc tych pani — dajcie mi skromne, góralskie odzienie, lub w moich własnych sukniach do niej pójdę.
Skrzywił się trochę starszy chłopiec — młodszy zastanowił się przez chwilkę, ale wkrótce dość wesoło uśmiechnął.
— No, ja ci mówię, że i tak będzie mu pięknie, rzekł półgłosem do brata — i oba wrócili niezadługo z najwierniej naśladowanym — ale jakże wykwintnym strojem tatrzańskiego górala.
Przywdziałem go — zupełnie dla mnie prawie zrobiony — i biała nieprzebitej gęstości koszula — i płaszcz ciemny kolisty — i pas, i kapelusz i łapcie nawet z jedwabiem lśniącego łyka palmy uplecione. — Starszy chłopiec kilka razy przeciągnął ręką po moich włosach, włosy nigdy gładziej w bogatszych i połyskliwszych pierścieniach na ramiona moje nie spadły. — Młodszy docisnął zawiązek obuwia i noga moja nigdy swobodniejszą i lżejszą się nie poczuła. — Od czasu do czasu patrzyli mi w oczy, potakiwali głową i uśmiechali się.

Nakoniec wybiła godzina pierwsza nocy, druga mojego pobytu — znów drzwi się otworzyły, znów mi skinieniem ręki drogę wskazano, znów od drzwi do

  1. Platon (429—347 przed nar. Chrystusa), sławny filozof grecki, uczeń Sokratesa.