Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/152

Ta strona została uwierzytelniona.

110

rej wy się radujecie. — Szaleni! — Szaleni! — Jeszcze raz powiadam wam, że ja kocham miłością bożą — kocham to, co moje — a mojem jest to, co tak do mnie należy, jak przeszłość do Boga — jak zakonnica do przysięgi — jak zapomnienie do tajemnicy — moją jest ta lutnia stłuczona, moją pieśń, której nie odśpiewałam — moją ta perła jedynie, którą, przykładem Kleopatry,[1] rozpuszczoną z napojem wypiję — moim ten, co legnie w grobie. — Patrzcie, jak zbladło biedne dziecko — oh! ty zapewne inaczej kochasz, Benjaminie. — Grajcież, śpiewajcież temu dzieciątku wasze kłamliwe piosenki.
Domawiając tych słów urągliwych, Aspazja wstała, a na jej miejsce dwóch chłopczyków zbliżyło się do mnie. Byli to ci sami, którzy mi w przebraniu mojem pomagali. Uśmiech dowcipu i wesołości dziecinne ich twarze ożywił. Zasiedli sobie jeden po jednej, drugi po drugiej stronie mojej; wychylili się przede mnie; i patrzyli mi w oczy ciekawie a złośliwie, jak dwaj studenci przed spłataniem niespodziewanego figla, albo jak dwa pacholiki, zdmuchujące młodej dziewczynie wszystkie pobożne wyrazy z kartek otworzonej do pacierza książki.
— Otóż kiedy pani Aspazja chce tego, rzekł starszy nakoniec, zaśpiewam ci góralu, ale szkoda, że nie zrozumiesz mej pieśni, gdyż ja z natchnienia śpiewam po włosku jedynie — to język mojej natury, to ojczysta najmilsza mowa moja.
— Niech cię nie wstrzymuje tak mała przeszkoda braciszku, odezwał się młodszy, będę tłumaczył wiernie według myśli i ducha wszystkie stanze[2] twej improwizacji.

— A czy słuchacz zgodzi się na to?

  1. Słynna z urody królowa Egiptu, która usidliła najpierw Cezara, potem Antonjusza. Po klęsce Antonjusza (r. 30 przed nar. Chr.), odebrała sobie życie, dając się ukąsić żmiji.
  2. stanza — rodzaj strofy.