Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.
145

tam powinność, gdzie wolna wola. — Ojca, matkę, rodzinę przypadek dał tobie — mnie ty wybrałeś, ty wziąłeś sobie z pośród świata całego i ze mną tylko cały świat twój — alboż ty rośliną jesteś, żeby miejsce jedno, grunt jeden upodobać sobie? — od bieguna do bieguna ziemią naszą, a kędy wiatru tchnienie wonniejsze — kędy głos słowika pieściwszy — kędy rzeźwiej krew w żyłach płynie, — kędy serca namiętniej uderzają — kędy natrętnych głosów cudzej boleści nie słychać, tam rozbijmy białe namioty nasze — i tam żyjmy, kochajmy, bo tam przyobiecany kraj Chanaanu — tak wybrana Jerozolima nasza...
I nie wróciłem... Odtąd przestałem kochać rodziców, siostry, braci moich — wszystko, wszystko — Aspazją kochałem tylko — i nie przerażała mię ta nędza moralna — w niej odnajdywałem siebie i ona wypożyczyła mi nowej jakiejś władzy i zdolności. — Chciała bogactw, rzuciłem się w szalone przedsięwzięcia. — Okręty do brzegów Europy z wszystkich stron świata niosły mi zyski i złoto — miljony płynęły przez ręce moje.

Chciała wielkości, zaszczytów — wnet pozawieszałem na szyi krzyże wszystkich świętych z kalendarza i wyobrażenia wszystkich zwierząt od słonia do baranka[1] — i miano mi raz nawet jakąś podwiązkę[2] koło nogi zawiązać... Oh! już zapomniałem, co za drogami biegłem przez te niespokojnej wyobraźni dziwactwa. Czarne gondole Wenecji, dym Wezuwjusza, parlament angielski, wiedeńskie walce, paryskie salony — Eskurial,[3] piramidy Egiptu i niemieckie księgarnie — wszystko razem mąci mi się w głowie jak różnofarbne szkiełka kalejdoskopu. — Pamiętam, jak przez mgłę, że nazywano mię hrabią, baronem, lordem, Ecce-

Bibl. Nar. Serja I, Nr. 121 (N. Żmichowska: Poganka)10
  1. Baranek na szyi — najwyższy order Złotego Runa.
  2. order podwiązki — najwyższy order angielski.
  3. pałac, zbudowany przez króla Hiszpanji, Filipa II.