Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

XX

ma się rozumieć nie na przeczytanie w książkowem znaczeniu, ale na surpryzy, niespokojności, zdziwienia...» (do Elli).
Takie skarby świeżości serca zachowała ta czterdziestoośmioletnia znękana kobieta, a serce to najodważniej, najnaiwniej, można rzec, wypowiadało się, kiedy mówiła do przyjaciółek jak ona niezamężnych.
«Kochać, tak kochać, żeby się nawet bez równoważnej obyć wzajemności — żeby być szczęśliwą, przez siebie, w sobie, bez cudzego stracenia. Lękam się jednak ciągle, żebyś słów moich zbyt mistycznem nie przeładowała znaczeniem — ja tu mówię o najrzetelniejszem użyciu szczęścia i przyjemności. Wyobraź sobie śliczną postać rycerza lub pazia — mniejsza o to — kiedy patrzysz na niego i widzisz i czujesz że jest piękny, co ci ma na tem zależeć, czy umyślnie dla ciebie pięknym się urodził, — a kiedy skiniesz na niego i przyjdzie — co ci pytać, gdzie szedł pierwej...» (do Elli).
Jako pasja kochania, przywodzi Gabryella na myśl pannę de Lespinasse. A to wszystko to tylko drobna moneta serca: cały ogrom swego uczucia przeleje w sprawę, w naród, w społeczeństwo. I całą swą twórczość będzie tłumaczyła miłością:
...ja ci powiem, że i taką lichą autorkąbym nie była, gdyby mi się czasem do wyłączniejszego szalonego uczucia serce nie zrywało jak ptak do wschodzącego słońca. Ale moje serce na błyskawicach musiało poprzestać...
A gorycz niezaznanej miłości obciąża się jakże boleśnie tem, że Gabryella przypisuje temu braki swojej twórczości:
«No, nie warto dalej się spowiadać, dość na tem, że nie byłam w całym ciągu życia mojego, ani na 24 godzin, ani na jedną godzinę nawet wzajemną miłością kochana, — dlatego dzisiaj nic już napisać nie mogę, bo mi na każdym kroku w pewnych danych — deficyt. Całe szeregi, całe kategorje są dla mnie niezrozumiałościami — mogę o nich tylko z wierzchu, nie ze środka mówić...»