Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.
XXV

gra, to przypomina sobie. Nie wypuszczaj też z uwagi jednej maleńkiej okoliczności, że Paulina jest genjalną kobietą, łatwiej mnie wytłumaczysz, ją zrozumiesz wtedy. Z genjuszem pierwszy raz w życiu do czynienia miałam, zmierzyłam go moja poziomą miarą, uwielbiłam, ukochałam, ale nakoniec chciałam być także najlepiej, najwyłączniej kochana — kiedy mi Paulina ze swoją biegłą dialektyką zaczęła dowodzić, że to jest wielkie głupstwo, mnie się coś w mózgu przewróciło i doprawdy poczułam, że w sercu także coś przewracać i psuć się zaczyna. Zwiąż z chwilami, w których nas razem widziałaś, prawie bez przejścia żadnego, ową chwilę, w której dowiedziałam się, że mnie Paulina kocha — ot, jakby to powiedzieć? na piąte koło u woza. Dodaj przytem jej zwykły sposób postępowania, dla najukochańszych tak drażniący niekiedy, — a cóż dopiero dla niekochanych już, — a jej duma, szatańska duma, zdaje się, że ci chce czoło w piasku rozgnieść...
Ja, co ci się przyznam, że pomimo gorzkiej dzieciństwa szkoły, nic a nic się przeciwko dokuczaniu zahartować nie umiałam — ja myślałam, że oszaleję... Uściskałam na pożegnanie raz ostatni moich lepszych wspomnień Paulinę, z płaczem siadłam do bryczki — Marja z chrześcijańskiej litości odwiozła mnie na pocztę, poczta steinkellerka nie wiem poco do Warszawy zatoczyła, Wincenta w Warszawie znalazła jak rzecz jakąś martwą i bezużyteczną...»
Powiedzcie: czy to nie Musset po wyjeździe z Wenecji? I wyznaję szczerze, bardziej wierzę w tragizm i prawdziwość ciosu, jakiego doznała Gabryella, — tej choroby, po której «zostało się jej coś niezdrowego w sercu», — niż w wiele innych romantycznych miłości poetów. I była jedna różnica. Poeta ze złamanem sercem może się stroić w swoje nieszczęście jak w pióropusz, może je opiewać, okrzyczeć, rozsławić, tutaj ta straszliwa miłość czuje instynktownie, że jej się kryć potrzeba, miesza się do niej jakieś uczucie wstydu.
Widzimy więc, że «posiestrzenie, ta najdoskonalsza forma przyjaźni», mogło wydawać prawdziwe dramaty miłosne — i mogło potężnie zapładniać dusze cierpieniem. Bo w rok po tych wypadkach powstaje Poganka. Uboga nauczycielka, «stara panna», zmienia się — przy zachowaniu wielu zewnętrznych okolicz-