Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/67

Ta strona została uwierzytelniona.
25

czwarkę. Mało mówił, o sobie nigdy nie wspomniał, żywsze wrażenia taił z grobową skrytością, drobnych formułek powszedniego życia dopełniał ściśle i niezmiennie, a entuzjazmu wystrzegał się jak zbrodni. — Każdy czyn jego zato był doskonałem zaprzeczeniem tych wszystkich pozorów. — On wyrachowany, całą nadzieję swej przyszłości oparł na własnem sercu i na własnej ręce; on obojętny, z uczucia tylko brał siłę wytrwania pośród wszelkich trudności, pośród niedostatku i pośród samolubstwa otaczającej go kasty. — Gdy mu która z nas kiedy stawiła na oczy taką sprzeczność treści z maksymami, dowodził jej bardzo poważnie, że tej sprzeczności niema w nim bynajmniej, że słowa, które mu narzucamy, są jedynie słowami poezji, a matematyka rzeczywistości na innych rozwija się prawach, jak gdyby matematyka nie była najidealniejszą nauką? — jak gdyby poezja w rytmie i harmonji swojej nie miała matematycznych zasad — cóż robić? już to widać jest taki los wielu bardzo poczciwych naszych. — Stokroć lepsi od świata, ale różni, ale inni zupełnie, lękają się potępieniem temu światu ubliżyć, i wolą samych siebie zastosować do jego wymagań. Świat chce liczb? piszą liczby — świat się lęka jaskrawych kolorów? zrzucają swoje piękne, młodzieńcze sukienki — świat ma odwieczny jakiś dykcjonarz? uczą się wszystkich jego wyrazów i myślą potem, że im wolno będzie własne wyobrażenia temi pół-słówkami tłumaczyć, że im dadzą wygodne szaty skroić sobie z tej zmurszałej materji, której każdemu już potrochu braknąć zaczyna; myślą, że w obrachunku ta sama co i innym suma im wypadnie. Biedni marzyciele! Oh! nie trwóżcie się własnemi skłonnościami, nie wierzcie, choćbyście zewsząd słyszeli, że miłość urojeniem — że zapał gorączką — że szlachetność pomyłką arytmetyczną — że piękność ideałem. — Wy lepiej znacie się na tem, bo wy kochacie i wierzycie. — Rodzimy wasz entuzjazm jest jedynym «religjamentem» waszym, nie zapierajcie się tej