nęło bez wiosła i steru, licząc na to, że woda sama do brzegu nas przyniesie. Energia zaś i siła woli w naszem życiu odgrywają właściwie rolę wiosła i steru. A z niemi śmiało w dal!... Na przód! Przed nami świat do zdobycia! — zadeklamował głosem podniesionym.
Stasia, która teraz szła obok Eli i słuchała głosu Edwarda, wydawała się zdumiona, a zarazem widocznie podobało jej się to, co mówił. W jej niespokojnej duszy budziły się bunty nieokreślone przeciw losowi... Kult energii i siły woli, chociaż niesformułowany z logiczną konsekwencyą, w jej niezrównoważonym, dziecinnym prawie umyśle znajdował jednak grunt wielce podatny. Wierzyła po prostu, że to, czego się bardzo, bardzo pragnie, spełnić się musi.
Skierowanie wszystkich władz umysłu ku pewnemu wyraźnie nakreślonemu celowi wydaje nadspodziewanie świetne rezultaty.
Nad tem nie zastanawiała się Stasia; nikt jej myśleć nie uczył, umiała tylko z całem namiętnem skupieniem pragnąć czegoś gorąco, a teraz czuła, że to, co w niej starano się poskramiać, było jednak pewną siłą.
— Energia i wola będą mi sterem i wiosłem! — powtarzała w myśli. — Niech tam sobie biedne matczysko mówi, żem uparta i niesforna dziewczyna. Wielkie rzeczy! Nie chcę czekać, aż szczęście samo do mnie zapuka; przebojem je sobie zdobędę!
Strona:Natalia Dzierżkówna - Ela.djvu/112
Ta strona została skorygowana.