Kobieta zmienną jest!
Głupi, kto ufa jej...
Stefan zaś usiadł w kąciku na małej kozetce obok Stasi, umyślnie tak, aby go Zosia widziała, i z wielkiem zajęciem przyciszoną bawił się z nią rozwową.
Nagle powstał, niewiadomo nawet przez kogo rzucony, projekt urządzenia teatru amatorskiego. Od razu jakoś przyjętym został i stanęło na tem, że hr. Michał z siostrą w tych dniach wybiorą się do Szumlanki, przywożąc cały stos jednoaktówek do wspólnego rozpatrzenia i zdecydowania wyboru.
Pani Mena Wodzianiecka miała podobno ogromny dar sceniczny, hr. Michał zastrzegał sobie rolę komiczną, — zresztą wszystko to miało się zdecydować w jak najbliższym czasie.
Zosia na krześle usiedzieć nie mogła z radości.
Gdy zwrócono się do Eli z zapytaniem, jakąby rolę mieć chciała, rzekła skromnie i ze szczerem zakłopotaniem w głosie:
— Czy ja tylko potrafię?.. Gotowam jeszcze wszystko zepsuć!
Ale hr. Michał zaprotestował gorąco i rzekł serdecznie:
— Niech pani mnie to powierzy; ja sam dla pani wybiorę stosowną rolę i zobaczy pani, jak świetnie pójdzie!...