Strona:Niedoceniony krajoznawca lwowski Antoni Schneider.pdf/16

Ta strona została uwierzytelniona.

Znał Schneider doskonale każdy kamień historyczny Lwowa, znał każdą budowlę, każdą kamienicę. Nazywano go też chodzącą kroniką Lwowa, bo o wszystkich zdarzeniach przeszłości lwowskiej umiał i lubił opowiadać.
Niechętnych jednak miał w gronie naukowców wielu, cięgi krytyczne dawał mu przede wszystkim archeolog i miłośnik Lwowa dr Stanisław Kunasiewicz (* 1842 † 1879), co Schneider napisał, to Kunasiewicz skrytykował, nieubłaganie wytykając pomyłki biednego autodydakty[1].

Zaczęła też w sferach zainteresowanych przeważać opinia, że niewykonalną jest idea wydania Encyklopedii. Sejm więc zadecydował odesłanie zbiorów Schneidra do Krakowa pod opiekę Akademii Umiejętności, gdzie pod nazwą „Tek Schneidra“ są one badaczom dostępne, uporządkowane alfabetycznie wedle nazw miejscowości b. Galicji. Wzamian za swe zbiory otrzymał Schneider dożywotnie zaopatrzenie w kwocie 600 złr. rocznie, począwszy od 1. I. 1878 r. Rozłączając się jednak z tym swego samotniczego życia dorobkiem, płakał Schneider jak dziecko. Zbiory te bowiem, owoc jego zbierackich trudów były całą rozkoszą tego biednego anachorety, żyjącego stale w nędzy. Tylko z pasji i dumy zbieracza płynęła jego siła przetrwania wszelkich abnegacyj osobistych,

  1. Zrecenzował zarówno pracę o pomnikach w podziemiach kościoła OO. Dominikanów, jak i Przewodnik i Encyklopedię.