Ta strona została uwierzytelniona.
— 18 —
Adaś (wchodząc, z paką w ręku).
Uda się! uda napewno! Mam już niedźwiedzia!.. (okrywa się skórą i staje w kącie pokoju mrucząc): Mr, mrrr...
Lodzia i Jadzia (skacząc z zadowolenia).
Ach, jakie to wyśmienite! Franek uwierzy, że to Misio, zwłaszcza gdy w ciemnym będzie pokoju...
(Słychać chód Franka, Adaś wdziewa skórę i biegnie do drugich drzwi, Jadzia zaś i Lodzia biegną do stołu i siadają niby przy czytaniu).
Franuś (wchodząc).
No, i cóż?.. czy ta niedźwiedzica nie przyszła czasem do Adasia, aby go pocałować za zachwyt nad jej macierzyńskiem sercem?..