Strona:Nietzsche - Tako rzecze Zaratustra.djvu/161

Ta strona została przepisana.

skoczy swój cień własny — i zaprawdę! we własne słońce skoczy wtedy.
Zbyt długo w cieniu siedział, wyblakły lica pokutnikowi ducha; nieomal że się nie zagłodził oczekiwaniami swemi.
Wzgarda kryje się jeszcze w jego oku, a wstręt okala usta jego. Spoczywa wprawdzie teraz, leci, jego spokój nie ułożył się jeszcze w słońcu.
Jak byk czynić powinien; a szczęście jego ziemią pachnieć powinno, nie zaś wzgardą ziemi.
Jako białego byka widziećbym go pragnął, gdy parskając i rycząc wiedzie lemiesz: a ryk jego powinien sławić wszystko, co ziemskie!
Ciemne jest jeszcze jego oblicze; cień dłoni błąka się po niem. Ocieniony jest jeszcze zmysł oka jego.
Czyn jego jest jeszcze cieniem na nim samym: dłoń zaćmiewa działacza. Jeszcze czynu swego on nie przezwyciężył.
Lubię ja wprawdzie jego kark byka: chcę jednak i oczy anioła w nim ujrzeć.
I swej woli bohaterskiej oduczyć się jeszcze musi: wyniesiony być powinien, a nie wzniosły: sam eter winien go unosić — bezwolnego.
Poskramiał potwory, rozwiązywał zagadki: lecz wyzwolić winien on jeszcze nawet i swoje potwory oraz zagadki, niebiańskiemi dziećmi uczynić je winien.
Jeszcze się jego poznanie śmiać nie nauczyło i bez zawiści być; jeszcze się jego rwąca namiętność nie ukoiła w pięknie.
Zaprawdę, nie w sytości winno zamilknąć i zatonąć jego pożądanie, lecz w pięknie! Wdzięk jest we wspaniałomyślności wielkodusznego.
Ramię założywszy nad głowę: tak wypoczywać powinien bohater, tak winien przemagać i wypoczynek nawet.
Lecz właśnie dla bohatera piękno jest rzeczą najtrudniejszą. Niedościgłe jest piękno dla wszelkiej woli gwałtownej.