Strona:Nietzsche - Tako rzecze Zaratustra.djvu/179

Ta strona została przepisana.

„uwierzyłbym raczej, że to Zaratustra porwał sobie djabła“. Jednak w głębi duszy byli wszyscy uczniowie pełni troski i tęsknoty: to też wielka była ich radość, gdy piątego dnia zjawił się nagle Zaratustra pośród nich.
I oto jest opowieść o rozmowie Zaratustry z psem ognistym:
Ziemia — mówił on — ma skórę; na skórze tej są choroby. Jedna z tych chorób zwie się, naprzykład: „człowiek“.
Inna znowuż z pośród tych chorób zwie się „pies ognisty“: o nim nakłaniali ludzie zbyt wiele i nad miarę obelgiwać się pozwalali.
Aby tę tajemnicę zgłębić, przeprawiłem się przez morze: ujrzałem prawdę nagą, zaprawdę! bosą aż po szyję.
Co znaczą gawędy o psie ognistym, wiem teraz, wiem również, co mniemać o tych wyrzutkowych i przewrotowych djabłach, których obawiają się nietylko stare babiny.
„Bywaj, psie ognisty, wołałem, wyłaź ze swej głębi! wyznaj, jak głęboka jest twa głębia! Z jakich to czeluści ziejesz ku górze?
Obficie poisz się u morza: świadczy o tem twa przesolona wymowa! Zaprawdę, jak na psa z głębin, czerpiesz karm nadto z powierzchni!
Mam cię co najwyżej za brzuchomówcę ziemi: ilekroć przewrotowych i wyrzutkowych djabłów słyszeć mi się zdarzało, bywali mi zawsze jednacy: słoni, kłamliwi i płytcy.
Potraficie ryczeć i popiołem przyciemniać! Jesteście najlepszymi pyskaczami i posiedliście aż nadto sztukę warzenia błota aż do rozgaru.
Gdzie wy jesteście, tam błoto musi być w pobliżu, i wiele plechowego, jaskiniowego, zdławionego, co się na swobodę rwie.
„Wolność!“ ryczycie najchętniej: lecz ja wyzbyłem się wiary w „wielkie wydarzenia“, ilekroć wiele ryku i dymu wokół nich się wszczyna.
I wierzaj mi, luby wrzasku piekielny! Największe wyda-