wiarę buddyjską. Z przyziemnych zaś już tylko i podziemnych fermentów rosyjskiego „nic“ rodzi się coś znacznie więcej niźli bierna tylko negacja. I tu, i tam: i na dalszym, i na bliższym Wschodzie zawołanie „nowej nadziei“ brzmi na wspak:
Pereat vita, fiat „veritas“!...
Najście wielkiej fali ze Wschodu (zrazu duchowej tylko!) było proroczą wprost wizją Nietzschego. W ostatniem dziele swojem, w „Woli mocy“, daje najdokładniejszą analizę tego „nic“ wielkiego znużenia Europy, a zarazem i onych wierzeń Wschodu, które to vacuum chciwie chłonąć będzie. Aż póki nie połknie najgroźniejszej trutki dla europejskiego ducha: — dogmatyzmu i doktrynalizmu ludzi wschodnich...
Tymczasem... „w zadżumionem mieście przeciągała wielkim korowodem wszystkie formy pesymizmu: żądza „odmiany“, żądza „nie!“, żądza „nicości“... Taką lapidarną przenośnią określa Nietzsche (w pośmiertnych fragmentach Zaratustry) czasy, które nastać muszą: — które dziś oto nastały!
Jeśli idzie o Niemcy powojenne, sprawdzają się te proroctwa wprost niesamowicie.
Gwałtowne rozpowszechnianie się tam Buddyzmu, oraz wszelkich, aż po chińskie, okultyzmów, narastanie całych bibljotek tych „ksiąg świętych“ w przekładach i rozprawach, zakładanie nawet „akademji mądrości“ (w Düsseldorfie), do której sprowadzić się tam ma pono kapłanów buddyjskich i braminów z Indyj, lamów z Tybetu, astrologów zewsząd; kojarzenie się tego ruchu z jakąś „obłomowszczyzną“, z niemiecka wraz metafizyczną i podciągniętą do zasady (rozbrat z czynem, — medytacja tylko!), wreszcie formalna w dzisiejszych Niemczech obstynacja dostojewszczyzny, tak dla Nietzschego nienawistnej; nakoniec cały ruch ekspresjonistyczny w plastyce, archi-
Strona:Nietzsche - Tako rzecze Zaratustra.djvu/22
Ta strona została przepisana.